PSL chce, by w Polsce na stałe obowiązywał czas letni środkowoeuropejski – informuje "Rzeczpospolita". Jak podaje dziennik, ludowcy mają w tej sprawie gotowy projekt ustawy.
Zmiana czasu z letniego na zimowy zbliża się wielkimi krokami. W tym roku związane z tym zamieszanie czeka nas już w nocy z 28 na 29 października. To właśnie wtedy cofniemy zegarki o godzinę. A to oznacza, że będziemy spali o godzinę dłużej – pod warunkiem, że nie będziemy wtedy np. w pracy.
PSL twierdzi, że przeprowadzana dwa razy do roku zmiana czasu "nie ma sensu". I w związku z tym chce pozostawić w Polsce czas letni środkowoeuropejski na stałe – informuje "Rzeczpospolita". Posłowie przygotowali nawet w tej sprawie projekt odpowiedniej ustawy.
W rozmowie z "Rz" ludowcy argumentują, że w polskich warunkach jesień po zmianie czasu "staje się koszmarna". "Większość z nas kończy wtedy pracę po zmroku" – uzasadnia Marek Sawicki. Jego zdaniem nie powinno być przeszkodą to, że dziś czas zmienia solidarnie dwa razy do roku cała Unia Europejska.
Zgodnie z pierwotnymi założeniami zmiana czasu miała skutkować bardziej efektywnym wykorzystywaniem światła słonecznego, a co za tym idzie – oszczędnościami w zużyciu energii. Współcześnie jednak wielu przeciwników tego rozwiązania argumentuje, że wywołuje ono jedynie zamieszanie – w komunikacji czy w działaniu systemów komputerowych. Zdaniem niektórych naukowców zmiana czasu ma też niekorzystny wpływ na ludzkie zdrowie.