Eli Tompson zmarł w niedzielę w Centrum Medycznym Springhill w Alabamie w wieku dwóch lat. Śmierć chłopca potwierdził jego ojciec, Jeremy Finch.
Eli Thompson urodził się z rzadkim zaburzeniem zwanym arihinią, polegającym na wrodzonym braku nosa. Chłopiec nie miał też przegród ani zatok. Pięć dni po porodzie został poddany zabiegowi tracheotomii. 4 marca świętował swoje drugie urodziny.
Ojciec chłopca zamieścił na Facebooku post, w którym żegnał synka: "Zeszłej nocy straciliśmy naszego małego kolegę. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego tak stało, ale będę cierpieć z tego powodu przez długi czas" – napisał Finch. "Miałem ogromne szczęście, że ten chłopiec był w moim życiu! Skończył swój wyścig o wiele za wcześnie, ale najwidoczniej Bóg tak chciał. Kocham cię, mały człowieczku" – dodał.
„Eli był zawsze zadowolony, szczęśliwy i uśmiechnięty. Każdemu przybijał piątkę” – mówił Al.com ojciec chłopca.
Chłopczyk porozumiewał się językiem migowym. Był bardzo towarzyski. „Wielu ludzi poruszała jego choroba, bardzo wielu o niego się troszczyło” – mówił Jeremy Finch.