Kolejne wielkie firmy płacą swoim pracownicom za zamrażanie komórek jajowych, tak by w latach młodości mogły skupić się na karierze zawodowej, a dopiero później (pytanie kiedy?) na rodzicielstwie.
Do listy firm, które przekonują, że zamrożenie komórek jajowych jest znakomitym rozwiązaniem dla robiących karierę kobiet, a także dla firm i dlatego warto płacić kobietom, które się na takie rozwiązanie decydują dołączyły Apple, Facebook, Time Warner, Uber i Yahoo. Każda z tych firm płaci swoim pracownicom za odwiedzenie kliniki in vitro i złożenie tam swoich komórek na potem. Wszystko to ma zwiększyć produktywność kobiet w firmie.
Nie jest to zaś usługa tania. Wywołanie cyklu, który ma doprowadzić do pobrania komórek to… koszt od 10 do 12 tysięcy dolarów, a utrzymywanie zamrożonych komórek przez rok to 800 dolarów. A mimo to z badań wynika, że aż 5 procent kobiet na wyższych stanowiskach w Stanach Zjednoczonych zdecydowała się na taką usługę.
Skąd taka popularność „usługi”? Otóż jej dostarczyciele, a szerzej cały przemysł in vitro przekonują, że dzięki temu rozwiązaniu kobiety mogą odłożyć swoje pragnienia macierzyńskie na później, nie muszą liczyć się z upływającym czasem, a dzięki temu skupić całkowicie na karierze, nie rezygnując przy tym z rodzicielstwa. Tyle, że to zwyczajne, dość ordynarne kłamstwo. Owszem dzięki zamrożeniu komórek jajowych i procedurze in vitro kobieta może zajść w ciąże po 50. i później, ale… dla jej organizmu nie jest to wcale zdrowe, a sama procedura jest bardzo niebezpieczna.
Nie jest to jednak najważniejsze. O wiele istotniejsze jest, co innego. Otóż, tak się składa, że tego typu decyzja jest zła z punktu widzenia dzieci, które zamiast matki mają babcię (a wiek ma znaczenie w wychowaniu dzieci), wiek matki ma także ogromne znacznie dla ich zdrowia, nikt nie zna także skutków zamrażania komórek jajowych dla poczynanego z nich potomstwa. I wreszcie, co też nie bez znaczenia, późne rodzicielstwo (a w tym przypadku może nawet bardzo późno) to większe prawdopodobieństwo… sieroctwa. Warto o tym wszystkim pamiętać, gdy rozważa się tego rodzaju rozwiązania. Wszystko ma swój czas i miejsce. Jest czas na rodzenie i czas na emeryturę, i nie są to czasy tożsame.
Tomasz P. Terlikowski