Historycy szacują, że drugi król Belgii Leopold II Koburg mógł zabić nawet 10 milionów mieszkańców Konga. Mimo utopienia w morzu krwi aż połowy tubylców kolonii, do dziś ma swoje pomniki i instytucje w stolicy UE!
Leopold II zasiadł na belgijskim tronie w 1865 r. Od młodych lat marzył o posiadaniu własnych kolonii. Ambicje te stały się jego obsesją. Król szukał zamorskich terytoriów dosłownie wszędzie. Interesowały go zarówno egzotyczne wyspy Oceanu Spokojnego, jak i ziemie w okolicach Ameryki Południowej.
Czytaj także: SZOKUJĄCE słowa niemieckiego historyka! „Od początku wojny Polacy byli…”
Słynący z zamiłowania do podróży Leopold II objeżdżał świat w nadziei, że uda mu się spełnić największe ze swych pragnień. Jego wybór nie bez powodu padł na leżące w sercu Afryki Kongo. Chciwego monarchę skusiły opowieści o niewyobrażalnych bogactwach tych ziem oraz fakt, że nie znajdowały się one jeszcze pod kontrolą żadnego z kolonialnych mocarstw europejskich.
Leopold II postanowił podstępem przekupić lokalnych wodzów plemiennych. Do tego zadania wyznaczył popularnego w tym czasie walijskiego podróżnika – Henry’ego Mortona Stanley’a. Niczego nieświadomi tubylcy zawierali niekorzystne dla siebie transakcje z królewskim pośrednikiem, zrzekając się swoich ziem za jedną sztukę tkaniny miesięcznie.
Leopold II oszukuje świat
Stanley’owi sprzyjał dodatkowo fakt, że Kongijczycy byli z reguły niepiśmienni, przez co nie wiedzieli pod czym składają swoje „iksy”. Podróżnik doskonale wywiązał się ze swojej misji – do Europy przywiózł ok. 500 transakcji kupna. Dokumenty te miały ostatecznie przesądzić o przyznaniu Leopoldowi afrykańskiej kolonii.
We wrześniu 1876 r. Leopold II zaprosił do Brukseli blisko 40 filantropów i podróżników z kilku państw na specjalną Konferencję Geograficzną. Władca starał się ich przekonać, że zamierza prowadzić w Kongu akcje dobroczynne. W mowie powitalnej stwierdzał:
„Otworzyć dla cywilizacji jedyną część globu, do której jeszcze nie dotarła, przebić mroki otaczające całą tamtejszą ludność – oto, ośmielam się powiedzieć, krucjata godna wieku postępu”.
Z inicjatywy Leopolda i jego gości powołano Międzynarodowe Stowarzyszenie Konga, mające wspierać realizację misji humanitarnych w centralnej Afryce. Prawie dekadę później – w 1885 r. – na konferencji w Berlinie przyznano królowi afrykańskie terytorium zamorskie.
Ponieważ jednak przeciwko posiadaniu kolonii opowiadali się belgijscy parlamentarzyści, nie stała się ona częścią państwa, lecz prywatnego majątku władcy. Los mieszkańców wyjętego spod prawa Konga zależał odtąd od fanaberii bezdusznego władcy i jego podwładnych.