Salman Abedi to zamachowiec-samobójca, który doprowadził do śmierci 22 osób w czasie koncertu Ariany Grande. Jego rodzina nie odcina się jednak od dżihadysty – wręcz przeciwnie, planowała kolejne ataki. Są już jednak w rękach władzy.
Po poniedziałkowym zamachu policja zatrzymała dwóch braci Salmana Abediego. Nie była to jednak łatwa sprawa – Hashem Abedi został złapany aż w Libii. Ismail Abedi, jeszcze we wtorek, w Wielkiej Brytanii. Według oddziału antyterrorystycznego pracującego w Libii, Hashem wiedział o zamachu. Został "poinformowany o każdym szczególe".
Służbom udało sie ustalić, że Hashem Abedi opuścił Wielką Brytanią 16 kwietnia, od razu udał się też do Libii. Nie zamierzał jednak siedzieć spokojnie – planował przeprowadzić zamach terrorystyczny w Trypolisie, stolicy Libii.
Razem z braćmi aresztowano ich ojca, Ramandana Abediego. Do zatrzymania doszło w Libii. Ramadan akurat udzielał wywiadu, gdy do mieszkania wpadła brygada antyterrorystów.
Ich ojciec wcześniej mówił, że to nie jego rodzina odpowiada za zamach. "Nie wierzymy w zabijanie niewinnych. To nie my" – mówił Ramadan Abedi.