Zaczął się czas odliczania. Powtórne Przyjście Jezusa jest coraz bliższe.
A dzisiejsze czytania przypominają o tym niezmiernie mocno. Zaczyna się od Księgi Izajasza, która niezwykle mocno uświadamia, w jakim znajdujemy się stanie. My, jako jednostki, ale także my jako społeczności, ale nawet my jako wspólnota wiary jesteśmy w stanie dramatycznym. Ale to nie przekreśla naszej nadziei w Panu.
„My wszyscy byliśmy skalani, a wszystkie nasze dobre czyny jak skrwawiona szmata. My wszyscy opadliśmy zwiędli jak liście, a nasze winy poniosły nas jak wicher. Nikt nie wzywał Twojego imienia, nikt się nie zbudził, by się chwycić Ciebie. Bo skryłeś Twoje oblicze przed nami i oddałeś nas w moc naszej winy. A jednak, Panie, Tyś naszym Ojcem. Myśmy gliną, a Ty naszym twórcą. Dziełem rąk Twoich jesteśmy my wszyscy” – głosi Izajasz.
A potem my – w psalmie zwracamy się do Boga z prośbą – „daj nam nowe życie, a będziemy Cię chwalili”.
Chwalenie Pana, otrzymuje jednak, w kontekście Adwentu szczególnego znaczenia. Chwalimy, uwielbiamy, nawracamy się i czuwamy, bo… Pan może powrócić w każdej chwili. W każdej chwili może nastąpić koniec świata, a także koniec naszego świata. „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!” – mówi Jezus.
Te słowa szczególnie mocno znaczą w Adwencie, szczególnie mocno trzeba je odczytywać w czasie głębokiej niepewności dotyczącej nie tylko świata, ale i Kościoła.
Tomasz P. Terlikowski