Za czasów PO polski kontrwywiad był dla Rosjan zupełnie otwarty – mówił w Telewizji Republika Adrian Stanowski, publicysta "Gazety Polskiej Codziennie" odnosząc się do publikacji tego dziennika.
– Dwukrotnie szef i zastępca szefa kontrwywiadu wyjeżdżają na teren wrogiego nam państwa – mówił na antenie Telewizji Republika Adrian Stankowski. – Posiadają oni dostęp do ogromnej ilości informacji. Rosjanie mogli dosypać im coś do jedzenia, zrobić kontrowersyjne zdjęcia- stwierdził Stankowski.
– Przed wyjazdem musieli oni wypełnić kwestionariusz osobowy, w którym musieli podać wszystkie swoje dane. To jest coś niebywałego – dodał dziennikarz.
– To jest coś niesłychanie groźnego – powiedział Stankowski. – Za czasów Platformy Obywatelskiej polski kontrwywiad był dla Rosjan kompletnie otwarty, czytali w nas jak w księdze. To rodzi odpowiedzialność karną, to nie są rzeczy obojętne. Mam nadzieję, że ta sprawa doczeka się finału w sądzie i skazania. To nie są przelewki. To jest poważna służba, nasze bezpieczeństwo – dodał Stankowski.