Kilkaset żywych kur wysłano w paczkach aby przebyły drogę z Głuchołaz do Jeleniej Góry. W szczelnie owiniętych folią kartonach 30 z nich umarło w męczarniach z braku powietrza. Ekostraż domaga się ukarania nadawcy, zawiadomiła policję.
Zwierzęta zamknięte w pudłach bez dostepu do powietrza dotarły do sortowni we Wrocławiu. – Pracownicy Poczty Polskiej sprawdzali, czy zwierzęta żyją, przykładając ucho do kartonów i stukając w nie, aby usłyszeć, czy ptaki się ruszają.
30 zwierząt, które dotarły do sortowni, już nie żyło. Działacze Ekostraży są zbulwersowani faktem, że te, które wykazywały oznaki życia, pracownicy poczty skierowali w dalszą podróż (choć trzeba przyznać, że przepakowali je do właściwych kartonów z otworami).
Ciała tych kur, które padły, kazano zutylizować niezwłocznie i po cichu. Ekostraż sugeruje, że gdyby nie przypadek, nikt by się nie dowiedział o tym incydencie. Bo to nie poczta, lecz pracownik firmy utylizacyjnej wezwanej na miejsce ujawnił zdarzenie. Okazało się, że to były wolontariusz Ekostraży.
Źródło: Strajk.eu
Fot. Pixabay
ZOBACZ TEŻ: https://malydziennik.pl/pilne-naukowcy-apeluja-do-morawieckiego-nie-zabijac-dzikow-petycja-i-list/