Wyborczy blok CDU/CSU uzyskał 33 proc. i wygrał niedzielne wybory do niemieckiego Bundestagu. Niemców czeka też nie lada niespodzianka, nowa siła polityczna wchodzi na scenę.
SPD uzyskała 20,5 proc. i uplasowała się na drugim miejscu. Największą niespodzianką jest wynik Alternatywy dla Niemiec (AfD). Antyimigrancka i eurosceptyczna partia zdobyła 12,6 proc. głosów i wejdzie do Bundestagu po raz pierwszy w historii.
Agencja dpa poinformowała, że wynik bloku Angeli Merkel jest najniższy od 2005 roku. – Nie będę owijała w bawełnę: liczyliśmy na trochę lepszy wynik – powiedziała w niedzielę w Berlinie niemiecka kanclerz. Szefowa niemieckiego rządu stwierdziła, że będzie zabiegać o powrót wyborców, którzy przeszli do AfD (według szacunków to nawet milion głosów!) – informują niemieckie media.
Lider AfD już zapowiedział "polowanie na Merkel". – Ponieważ zostaliśmy prawdopodobnie trzecią siłą, przyszły rząd federalny, niezależnie od tego, kto go utworzy, musi się ciepło ubrać. Będziemy na niego polować. Będziemy polować na panią Merkel i innych. Odbierzemy sobie nasz kraj i nasz naród – stwierdził Gauland.