Grindwal z odciętym ogonem wstrząsnął światem! Zdjęcie zostało zrobione przez Francis Perez, specjalistę od fotografii podwodnej. Jak doszło do katastrofy?
Wszystko wina człowieka. Tak można podsumować powód katastrofy. Grindwal z odciętym ogonem cierpiał tak bezgranicznie, że słychać było jego płacz. Jest to ssak z rodziny delfinowatych, z rzędu waleni. Fotograf miał nadzieje, że powodem jest odgryzienie ogona przez rekina, jednak okazało się, że wszystko przez śrubę napędową, prawdopodobnie łodzi. Piękne stworzenie zostało skazane na pewną śmierć.
CZYTAJ TAKŻE: SKANDAL! Mikrofon w robocie kuchennym z Lidla. Zamontowany, by…
Jedna z fotografek udostępniła zdjęcie Francisa Pereza i napisała w swoim poście:
Ekstremalnie wrażliwa treść. Proszę obejrzyjcie. Zdjęcie zrobił Francis Perez. Ten przerażający obraz grindwala, który stracił ogon po zetknięciu ze śrubą łodzi przy wybrzeżu Wysp Kanaryjskich powinien wzbudzić uwagę. Czy był uderzony przez statek, jacht czy motorówkę? Tego się nigdy nie dowiemy, ale widziałam wiele łodzi pływających z duża prędkością w okolicach tras chronionych zwierząt – pisze na Instagramie Cristina Mittermeier.
Cudowną istotę trzeba było poddać eutanazji- nie było wyboru ze względu na dużą ranę. Perez twierdzi, że wraz z weterynarzem i biologiem morskim słyszeli ”przeszywający płacz bólu i strachu”, gdy zobaczyli grindwala. Ludzkość musi wyciągnąć z tragedii grindwala lekcję i zapobiegać przyszłym śmierciom niewinnych zwierząt.