Zbieg dwóch wydarzeń w przestrzeni informacyjnej nabiera nowego wymiaru. Wycinka puszczy białowieskiej i festiwal muzyki Woodstock. W wolnym tłumaczeniu nazwę festiwalu można porównać do masowej wycinki polskiej młodzieży. Jednak tu działanie nie ma celu naprawczego a rzeczywistą degradację i co gorsza spalenie potencjału młodości w ogniu namiętności i wyżycia się. Tak trzeba strawić tę młodość aby z łatwością wejść w struktury korporacji jako współcześni wewnętrzni niewolnicy, gotowi wykonywać każde polecenia – pisze Paweł Zastrzeżyński.
Czy to obraz zbyt ponury?
Warto zwrócić uwagę, że młodość to najkrótszy czas życia człowieka. Czas niezwykle intensywnych przeżyć i dramatów. Wszystko odbija się później w dorosłym życiu. Jednak nie jest prawdą, że młodość to musi być eksplozja energii w zupełnie nieukierunkowanej przestrzeni, że to musi być tylko bunt przeciwko pokoleniu swoich rodziców, które rozpędzone za zarabianiem pieniędzy zostawiło dzieci przed ekranami komputerów. Dobrze wolna wola.
Jeżeli nie, to warto jako uczestnik czy rówieśnik woodstockowego czasu zadać sobie pytanie, czy chcę być jednym z wielu spalonych w namiętnościach młodości? Czy chcę aby moje życie wyglądało jak życie rodziców? W niewoli własnego życia?
Tu z pomocą przychodzi przykład prezydenta Andrzeja Dudy. Kiedyś jednego z wielu chłopców, który zamiast do Jarocina jeździł na obozy harcerskie. Zamiast eksplozji pożądania stał o 3 nad ranem sam na warcie i starł się walczyć ze swoim strachem i sennością. Uczył się czujności. Wiedział, że jak zaśnie to rano zastępowy nie da mu żyć, bo ktoś poodcinał linki z namiotu harcerek. On nie zasnął, potrafił czuwać. Uczył się tego w samotności własnych słabości, ale miał wsparcie w swoim zastępie. Przez lata nie eksplodował a rozwijał się w zdobywaniu coraz to nowszych sprawności. Uczył się po prostu życia. I po 45 latach stoi na straży całego Państwa Polskiego.
I to jest rzeczywisty wybór, który podejmuje każdy młody człowiek. Wolny wybór. Co zrobisz ze swoim życiem? Czy po 20 latach od dzisiejszego wydarzenia będziesz potrafił spojrzeć w lustro i uśmiechać się do siebie? Czy będziesz w stanie bez wyrzutu pogratulować sobie, nie przez pryzmat tego co masz, ale kim jesteś?
Bardzo łatwo roztrwonić potencjał młodości. Na tym dorośli potrafią robić jeden z największych biznesów. Bogacą się na serwowaniu złudnych obietnic i fałszywych filozofii sprzedawanych w błysku reflektorów, odurzenia i chemii.
Warto zadać sobie pytanie, czy ja jestem niewolnikiem, czy panem swojego życia? Istnienia naprawdę pięknego w całej pełni, nie tylko w młodości.
Taka pełnia jest możliwa, ale trudna!
I wracając do tego Woodstocku (składowiska drewna), kto ma na tyle siły, aby nie kłaść się na tym palenisku, które zapalają cwani dorośli?
Tu naprawdę ważniejsze jest pozdrowienie „czuwaj”, niż „róbta co chceta”.