MSZ zdementował kłamliwe informacje przekazane przez "La Repubblica": "Para z Rimini nie wypowiadała się dla mediów i nie ma takiego zamiaru". Praktyki włoskich dziennikarzy to dno i metr mułu.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazało, że Polacy, którzy padli ofiarą brutalnego ataku w Rimini dotychczas nie wypowiadali się dla żadnych mediów i nie planują takich wypowiedzi. Resort spraw zagranicznych stwierdził, że wypowiedzi cytowane przez włoski dziennik "La Repubblica" są nieprawdziwe.
Wczoraj "La Repubblica" zacytowała rzekome słowa zgwałconej w Rimini Polki. Włoska gazeta twierdzi, że Polka odniosła się do słów wiceministra Jakiego na temat kary śmierci i tortur dla sprawców. – Męczy mnie przypominanie tego, co się stało, a politycy, którzy mówią o karze śmierci, instrumentalnie wykorzystują sprawę dla swoich celów. Jakie znowu tortury, jaka kara śmierci? My chcemy tylko, żeby ich aresztowali, i żeby te bestie zapłaciły za to, co zrobiły, żeby móc wrócić do Rimini jako zwykli turyści – miała rzekomo powiedzieć kobieta.
Teraz wyszło na jaw, że do żadnego wywiadu najprawdopodobniej wcale nie doszło. Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że ofiary z Rimini dotychczas nie wypowiedziały się dla żadnych mediów i nie planują takich wypowiedzi. "Apelujemy ponadto o zaniechanie wszelkich prób nawiązania kontaktu z pokrzywdzonymi. W ostatnich dniach miały miejsce niedopuszczalne próby podszywania się przedstawicieli mediów pod członków rodziny lub lekarzy" – zaapelował resort.
Jak widać włoscy dziennikarze zachowują się w sposób łajdacki i karygodny, żerując na tragedii polskiej rodziny montują żałosne fake newsy. Zero empatii, totalne dno.