Prokurator zażądał w czwartek 5 tys. euro grzywny od szefa holenderskiej antyimigranckiej Partii na rzecz Wolności Geerta Wildersa, który w trwającym od października procesie oskarżony jest o podżeganie do nienawiści. Prokurator nie domagał się kary więzienia.
Proces dotyczy wypowiedzi wygłoszonych w Hadze po wyborach lokalnych w 2014 roku. Polityk pytał wówczas zwolenników, czy "chcą mniej, czy więcej Marokańczyków w mieście i całej Holandii". Gdy zebrani zaczęli skandować: "mniej", Wilders zapewnił: "zajmiemy się tym". Wystąpienie było transmitowane na cały kraj i wywołało liczne protesty, a na policję wpłynęło prawie 6,5 tys. zażaleń.
Za dyskryminację i podżeganie do nienawiści do Marokańczyków 53-letniemu Wildersowi mogło grozić nawet do dwóch lat więzienia. On sam zaprzecza wszelkim zarzutom.
Wyrok oczekiwany jest 9 grudnia, ok. trzech miesięcy przed wyborami parlamentarnymi w Holandii. Według najnowszego sondażu z 27 października Wilders może liczyć na podwojenie liczebności mandatów swojego ugrupowania w 75-osobowej izbie niższej parlamentu. Obecnie ma ich 9.
W Holandii mieszka ok. 400 tys. Marokańczyków, co stanowi ok. 2 proc. ludności.
Ciekawić może fakt, że żadnemu ideologowi komunizmu, lewicowych szaleństw nigdy nie postawiono podobnych zarzutów. polityczna poprawność w Europie po prostu jest absurdalna!