Kościół katolicki w Wenezueli wzywa władze Wenezueli do otwarcia się na dialog z narodem. W państwie panuje kryzys polityczny od 2015 roku, kiedy to prezydent Maduro znalazł się w konflikcie z parlamentem. Od tamtej pory rząd sprawuje władzę nie mając większości parlamentarnej i ignorując władzę ustawodawczą.
Kościół w Wenezueli uważa, że rządy prezydenta Nicolasa Maduro są dyktaturą. Reżim ten umocni się wraz z planowanym na 30 lipca wybraniem Konstytuanty – stwierdził przewodniczący Episkopatu, rozpoczynając obrady tego kościelnego gremium. Jednocześnie abp Diego Padrón ostrzegł przed reformą Konstytucji, która pozwoli na ciągłą, nieograniczoną władzę obecnego rządu i ograniczy władzę narodu, taką jak Parlament. Konstytuanta zostanie narzucona siłą i jej decyzje będą uprawomocnieniem wojskowej, socjalistycznej, marksistowskiej i komunistycznej dyktatury.
Przewodniczący Episkopatu odwołał się także do niedawnego spotkania jego przedstawicieli z Papieżem w Rzymie. Mówiąc o kryzysie w Wenezueli biskupi zaznaczyli wtedy, że „nie chodzi w nim o konflikt ideologiczny prawicy z lewicą”, ale o „walkę między rządem, który stał się dyktaturą, a narodem” domagającym się wolności. Konieczną więc rzeczą jest otwarcie się na prawdziwy dialog, aby zażegnać kryzys. Dialog ten winien doprowadzić do rozpisania wyborów, które będą powszechne, bezpośrednie i tajne, jak przewiduje obowiązująca tam obecnie Konstytucja.
Abp Padrón wyraził także zaniepokojenie biskupów ciągłymi starciami między wojskiem wiernym rządowi a demonstrantami, co spowodowało już 91 ofiar śmiertelnych, wśród których są szczególnie ludzie młodzi. Zaapelował także o otwarcie kanałów humanitarnych, którymi można byłoby dostarczyć żywność i lekarstwa. Przypomniał, iż Kościół w Wenezueli nigdy nie zatrzymywał się na samych tylko słowach, ale podnosił głos, kiedy dobro wspólne było niszczone i powodowało to wielkie cierpienia.