Dane komitetu kontrolującego procedury wspomaganego samobójstwa są przerażające. Poza rosnącą liczbą ofiar tej procedury, zwiększa się też kontrowersji.
W roku 2016 dokonano dokładnie 6091 eutanazji w Holandii. Stanowi to wzrost o 10% względem poprzedniego roku. Ponadto, zgony, które nastąpiły wskutek tej procedury, są odpowiedzialne za 4% śmiertelności.
Według raportu w 10 przypadkach nie przestrzegano wszystkich procedur, a w jednej sprawie zabito pacjenta cierpiącego na demencję. Lekarz za "przekroczenie linii" otrzymał… reprymendę. Ponadto były 32 przypadki eutanazji osób z demencją. Byli jednak zazwyczaj na wczesnym poziomie rozwoju choroby. Wspomagane samobójstwo popełniło też 60 osób z problemami psychiatrycznymi.
Procedurze poddali się głównie chorzy na raka i z poważnymi chorobami płuc i serca. Raport nie podaje przyczyn wzrostu zainteresowania eutanazją.
85% wspomaganych zabiegów przeprowadzanych jest w domu pacjenta. Dokonuje tego ich lekarz rodzinny. Aby poddać się procedurze należy cierpieć na ból nie do zniesienia, a oprócz informacji o konsekwencjach wyboru, zaopiniować sprawę musi drugi lekarz.