ARCHIWUM

"W relacji św. Józefa do Maryi nie było nic z zachowania arbitra"

"W relacji św. Józefa do Maryi nie było nic z zachowania arbitra: łatwego osądu, wyrzutów i oskarżeń" – podkreśla biskup Andrzej Czaja.

Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto Anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: «Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, on bowiem zbawi swój lud od jego grzechów». A stało się to wszystko, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie (Mt 1, 18-24).

 

Człowiek sprawiedliwy

W IV Niedzielę Adwentu, gdy zapalamy na wieńcu adwentowym ostatnią świecę, do trzech przewodników adwentowego czuwania: Izajasza, Jan Chrzciciela, Matki Najświętszej, dołącza św. Józef jako czwarty przewodnik. Choć nie słyszymy żadnego jego słowa, przemawia do nas swoją postawą człowieka sprawiedliwego.

 

Przede wszystkim daje wiarę słowom Bożego posłańca. Znalazł się w trudnej sytuacji. Nie wiedzieć jak, kiedy i dlaczego, Maryja – Niewiasta, którą zaślubił, poczęła bez jego udziału. Co robić? We śnie ukazał mu się Anioł i mówił dziwne rzeczy, że z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło i że „stało się to, aby się wypełniło słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: «Oto dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emmanuel», to znaczy Bóg z nami”. Co wówczas św. Józef uczynił, jak zareagował? Ewangelista przekazuje: „Zbudziwszy się ze snu, uczynił tak, jak mu polecił Anioł Pański: wziął swoją małżonkę do siebie”. Z pewnością nie było łatwo. O wiele łatwiej jest dać wiarę temu, co w imieniu Boga, przekazuje przez wieki i naucza Kościół. Jako ludzie wierzący wiemy, że pasterze Kościoła mówią w imieniu Boga, a jednak nawet wtedy, gdy jedynie upominają się o Boże przykazania, lekceważymy ich słowa i żyjemy po swojemu. Dlatego trzeba się nam przejąć zachowaniem św. Józefa, jego dziecięcą ufnością i posłuszeństwem względem Boga.

Natomiast w relacji św. Józefa do Maryi nie było nic z zachowania arbitra: łatwego osądu, wyrzutów i oskarżeń, postaw, których jest dziś tak wiele w naszych relacjach rodzinnych, kościelnych i społecznych. Nie mając nieraz żadnych podstaw, chętnie drugiego osądzamy, a jednocześnie łatwo usprawiedliwiamy samych siebie. Wielokroć dbamy jedynie o własne dobre imię i samopoczucie. Tymczasem św. Józef, choć mógł i miał prawo zażądać dochodzenia, postanowił odejść po cichu, by nie narazić swej małżonki na zniesławienie. Jak bardzo musiał kochać…

I jeszcze jedna rzecz, bardzo ważna w kontekście posłania: Idźcie i głoście, które Kościół na nowo nam przypomina w obecnym roku kościelnym. Św. Józef podjął bez ociągania misję, którą Bóg mu zlecił. Nie tylko wziął do siebie, Maryję, swą małżonkę. Również zaadoptował i otoczył ojcowską opieką wcielonego Bożego Syna, którego Bóg Ojciec mu powierzył, a Maryja z Ducha Świętego poczęła. Mąż bogobojny i jakże odpowiedzialny!

 

Biskup Andrzej Czaja

Źródło: Posłaniec Matki Bożej z La Salette

Komentarze

Zobacz także

Kontrowersyjny miliarder z prestiżową nagrodą. Kim jest na prawdę?

Redakcja malydziennik

Kard. Müller: w sprawie Lutra jest dziś wielki zamęt

Redakcja malydziennik

Kaczyński o demonstracjach KOD-ziarzy: to tylko przejściowy incydent!

Redakcja malydziennik
Ładuję....