Głogów, siódma rano. Właśnie wtedy i właśnie tam okazało się, że w centrum miasta mężczyzna został praktycznie pogrzebany żywcem. Jego jęki usłyszał przechodzień.
W samym centrum Głogowa leżącego w województwie dolnośląskim o mały włos nie zdarzyła się tragedia. W środę rano na terenach należących do Poczty Polskiej przy ulicy 1 Maja, usłyszano wołanie o pomoc.
Przechodzień, który je usłyszał dostrzegł, że rozlegają się z kontenera który stał przy ulicy. Szybko powiadomił służby i okazało się, że w kontenerze, przykryty gruzem, znajduje się mężczyzna, któremu wystawały jedynie dłonie – donosi fakt.pl
Okazało się jednak, że przybyli na miejsce funkcjonariusze policji nie byli w stanie wydobyć mężczyzny. Na miejsce wezwano więc straż pożarną, która przy użyciu profesjonalnych narzędzi wyciągnęła pogrzebanego na zewnątrz.
Mężczyzna został szybko przekazany pogotowiu ratunkowemu – był wychłodzony w związku z lekkim ubiorem i brakiem obuwia na nogach. Poszkodowanego okryto kocem termicznym i podłączona do kroplówki jeszcze w karetce pogotowia, w której znalazł się transportowany do szpitala.
Policja zaznaczyła w rozmowie z fakt.pl, że nie jest znana tożsamość mężczyzny przykrytego gruzem w kontenerze, gdyż nie miał ze sobą żadnych dokumentów. Obecnie trwa walka o życie poszkodowanego.