Pseudopsychologia to głównie nadużycie psychologii jako nauki, polegające na przekraczaniu metodologicznych granic: to, co duchowe, uznane zostaje za psychiczne, a to, co psychiczne – za duchowe… – pisze ks. Aleksander Posacki w miesięczniku "Egzorcysta".
W obszarze pseudopsychologii znajdują się także doświadczenia spirytystyczne, które łatwo wchodzą w „szczeliny” braku jasności metodologicznej. W wielu wypadkach są, a przynajmniej mogą być, doświadczeniami demonicznymi. Z punktu widzenia duchowości chrześcijańskiej można wtedy mówić o zagrożeniu duchowym, zaś z punktu widzenia psychologii klinicznej – o zagrożeniu zdrowia psychicznego. Zagrożenie duchowe często kończy się duchowym zniewoleniem.
Redukcja duchowości do energii
Pseudopsychologia to pseudonauka, która polega na przekraczania granic własnych kompetencji, np. poprzez ograniczenie rzeczywistości do samej materii (redukcjonizm ontologiczny), co wskazuje na ukryte założenia światopoglądowe w nauce. Zjawisko to oznacza ideologizację nauki.
Psychologie o charakterze materialistycznym (np. freudyzm) ograniczają wolność człowieka w imię biologicznego determinizmu, psychologie energetystyczne (C.G. Jung i psychologia transpersonalna) – w imię kosmicznego fatalizmu (wszystkie wydarzenia są z góry ustalone). Obie formy kolidują z chrześcijańską koncepcją Boga i człowieka, ponieważ odrzucają wolność woli i wyboru.
Poza nieuprawnionym ograniczeniem rzeczywistości do jednego tylko wymiaru (materii), pseudonauka dogmatycznie uznaje wszelki byt za rodzaj materii-energii. Wynikające stad zagrożenie jest większe niż gdyby duchowość została całkiem odrzucona, ponieważ przedefiniowanie jest formą ukrycia prawdziwego stanu rzeczy.
W tej koncepcji istota człowieka, czyli dusza, ujęta jest jako energia przekraczająca granice ludzkiej osobowości. Z tego powodu jest często „deifikowana” np. jako energia nieświadomości (archetypy Junga) czy energia kosmiczna (psychologia transpersonalna, koncepcje ezoteryczne). W konsekwencji praktyka psychoterapeutyczna polega na „pracy z energiami”.
W przestrzeni duchowości pseudopsychologia zamienia znaczenie zwłaszcza dwóch pojęć: „ducha” i „duchów”. W pierwszym przypadku sprowadzenie ducha do wymiaru materialnego jest redukcjonizmem, który Jan Paweł II określił jako „błąd antropologiczny”. Zagrożenie duchowe wynikające z materialistycznego rozumienia pojęcia ducha ma cechy profaniczne, co łatwo przywołuje grzech idolatrii (irracjonalna i grzeszna wiara we "własne możliwośći" człowieka). Z kolei do pojęcia „duchów” – w doktrynie chrześcijańskiej duchy są bezcielesne, choć mogą się manifestować w powłoce materialnej – stosuje się takie interpretacje, które sprowadzają całą rzeczywistość do jednego wymiaru (monizm materialistyczny). W tym ujęciu duchy to nieszkodliwe manifestacje bezosobowego energetycznego pola Nieświadomości czy Kosmosu (Jung, B. Hellinger, Kinezjologia Edukacyjna, Metoda Silvy). Energie te zdaniem ich propagatorów nie mogą być złe i niebezpieczne, jak głosi tradycja chrześcijańska, gdyż człowiek może nad nimi zapanować.