– Co roku duchowni, świeccy ewangelizatorzy i siostry zakonne przyjeżdżają na ten festiwal, by powiedzieć ludziom, że Bóg ich kocha i żeby podzielić się doświadczeniem swojej wiary – mówiła Małgorzata Pietrzyk, ewangelizatorka ze wspólnoty Woda Życia, która kolejny raz wybiera się na Przystanek Jezus
– Relacji z Panem Bogiem można doświadczać na co dzień. Wydarzenie, które mnie do tego zmotywowało, było moje osobiste spotkanie z Jezusem. Kiedy doświadczyłam Jego miłości, poczułam, że bardzo chcę się tym dzielić. Woodstock to był element mojej drogi – dodała
– W czerwcu straciłem tatę. W momencie, kiedy pojechałem na Przystanek Jezus Bóg przysyłał mi takie osoby, które były po stracie siostry, męża, dziecka. Obecność Jezusa powodowała, że mogłem innym dawać nadzieję. Duch Święty mnie prowadził w tym wszystkim – opowiadał Krzysztof Miazga
– Owocem rozmowy z pewną dziewczyną było to, że zobaczyłam ją następnego dnia na naszym polu, kiedy szła do spowiedzi. Byłam bardzo wdzięczna, że mogłam też to zobaczyć – wspominała Małgosia.