Policjant Keith Palmer został zamordowany na służbie, kiedy próbował zatrzymać atakującego mężczyznę. Miał 48 lat, od 15 lat należał do parlamentarnego i dyplomatycznego oddziału ochrony.
Niezłomną postawę policjanta docenili koledzy, przyjaciele, politycy. Wszyscy wskazywali na to, że nie uląkł się niebezpieczeństwa, by ratować życie innych ludzi.
Jeden z kolegów Palmera opowiedział stacji radiowej LBC, że zamordowany policjant był wyjątkowo uroczym człowiekiem. Podkreślał, że sam zawdzięcza mu życie: "To było w 2007 roku, miałem wypadek na służbie i on był jednym z policjantów, którzy wówczas mnie uratowali. Mam wobec niego ogromny dług wdzięczności. Był cudownym ojcem i mężem”.
Hołd zamordowanemu oddał także konserwatywny posłem James Cleverly: „Znam Keitha od 25 lat. Razem służyliśmy w Armii Królewskiej. Cudowny człowiek. Jestem załamany. Moje myśli są z rodziną, przyjaciółmi i kolegami Keitha Palmera. To niezwykle odważny człowiek”.
Komendant Mark Rowley z policji metropolitarnej powiedział z kolei: „Palmer wyszedł jak co dzień do pracy. Po skończeniu zmiany miał wrócić do domu. Tak się nie stało. Nigdy już tam nie wróci”.