ARCHIWUM

Trzeba przyjmować pukających do naszych drzwi. Ważne jednak, by oni rzeczywiście pukali do nas, a nie do naszych sąsiadów

Kończąc (na razie) temat migrantów i podejścia do nich. Chciałem tylko dodać, że nie jestem zwolennikiem egoizmu narodowego, zamknięcia drzwi przed ludźmi, którzy do nich pukają, tworzenia monoetnicznego monolitu.

Jestem jednak zdania, że trzeba przyjmować tych, którzy – jak to pięknie napisał św. Jan Paweł II – „pukają do naszych drzwi”, chcą do nas przyjechać. I tak się składa, że akurat to robimy. Są w Polsce dziesiątki tysięcy Turków, Syryjczyków, Irakijczyków, którzy do nas przyjechali. Są – czasowo lub na stałe – prawie dwa miliony Ukraińców. Oni chcieli tu przyjechać i przyjechali. Chcieli uciec do lepszego życia i uciekli. Nie wolno nam ich odtrącać, pomijać, okazywać im pogardy czy niechęci. Ich obecność niewątpliwie nas wzbogaca, ale też wymaga od Polaków trudnej niekiedy solidarności.

 

Chrześcijanie powinni ich, zgodnie z zasadą gościnności i solidarności, ugościć, otoczyć opieką, ewangelizować (tak, tak, to znaczy prowadzić ewangelizację po ukraińsku wobec ludzi często wyrwanych ze swoich wspólnot, kierować się do muzułmanów, którzy często w Polsce nie są szczególnie zakorzenieni w swojej religii), okazywać im solidarność. Ich Pan Bóg rzeczywiście postawił na naszej drodze, przysłał do nas. Jak to robić, jak skutecznie integrować, jak zapewniać możliwość zachowania ich własnej kultury – to wszystko są pytania, które przed nami stoją. I warto sobie na nie odpowiadać.

 

Nie sądzę jednak byśmy musieli uznać, że naszym moralnym obowiązkiem jest przyjęcie tych, którzy pukają do Niemiec, Szwecji, Francji czy Wielkiej Brytanii. To zwyczajnie nie jest nasz problem, a sprawdzianem moralności nie jest uleganie szantażowi politycznemu wielkich rozgrywających Unii Europejskiej, ale to, jak traktujemy tych, którzy rzeczywiście u nas są. Zamiast zatem bić pianę wokół ludzi, którzy do nas nie pukają zajmijmy się wspólnie tymi, którzy już u nas są, i tymi, którzy chętnie do nas przyjadą. To jest miara moralności i rozsądnego podejścia do rzeczywistości.

 

Tomasz P. Terlikowski

Źródło: MalyDziennik.pl

Komentarze

Zobacz także

Na Litwie ruszają specjalne kursy dla parlamentarzystów pt. Jak nie ulec wpływom … wroga! Kiedy w Polsce?

Redakcja malydziennik

Ojciec murem za prezydentem: "Mam pełne zaufanie do syna"

Redakcja malydziennik

Nadchodzi kolejna tragedia we Włoszech! Ewakuowano metro w Rzymie!

Redakcja malydziennik
Ładuję....