Do prawdziwego przełomu doszło we Włoszech: aż o 72% spadła rok do roku ilość przybywających z Libii imigrantów. Okazuje się także, że grupa imigrantów zgodziła się powrócić do ojczyzny.
Sensacyjna dane w czwartkowym wydaniu przedstawił włoski dziennik "Corriere della Sera". W sierpniu zeszłego roku do morskiej granicy Włoch przybiło 10.000 imigrantów, podczas gdy teraz zaledwie 2.800. To spadek aż o 72%.
Pozytywna tendencja utrzymuje się od lipca – wtedy to porównując napływ ludzi, okazało się, że zmniejszył się on o połowę. A właśnie latem szykowano się na przyjęcie największej fali uchodźców.
Powodów tak dobrych wskaźników jest kilka: przede wszystkim władze w Rzymie nakazały organizacjom pozarządowym wypływania po odbiór imigrantów z funkcjonariuszem policji. NGO’sy zaprotestowały, wskutek czego nie mogły prowadzić swojej działalności. Istniały wcześniejsze akty dowodzące, że imigranci nie byli przejmowani na otwartym morzu, ale zaraz przy końcu libijskiej części morza.
Ponadto zaczęto pomagać służbom w Afryce – specjalnie wyszkoleni policjanci powstrzymują przemyt w Libii i zabezpieczają jej południową granicę przed napływem imigrantów z Afryki. Dodatkowo ostatnio 5.000 imigrantów zgodziło się wrócić z Włoch do ojczyzny, po tym jak ONZ obiecał poprawić ich warunki życiowe na miejscu.
Wprowadzenie tak podstawowych i nieuciążliwych zmian pozwala dostrzec efekty już po krótkim czasie ich funkcjonowania. I to gołym okiem.