Pięćset lat temu po raz pierwszy wydrukowano książkę po białorusku. Pięćset lat trzeba też było czekać na całkiem białoruskie tłumaczenie Nowego Testamentu w kanonie uznawanym przez katolików.
„Dzisiejsze wydarzenie wzywa do odpowiedzi na pytanie: jakie miejsce w naszym życiu zajmuje Słowo Boże” – podkreślił metropolita mińsko-mohylewski, abp Tadeusz Kondrusiewicz. W Mińsku 25 listopada odbyło się sympozjum „Słowo Boże 1517-2017”.
W jego trakcie zaprezentowano pierwsze w pełni katolickie tłumaczenie Nowego Testamentu na język białoruski. Co ciekawe, wersja ta powstawała przez 25 lat we współpracy z tłumaczami z Białoruskiej Cerkwi Prawosławnej. Jej prezentacja odbyła się 15 listopada.
Wcześniej wersję prawosławną pokazano także w Grodnie i Połocku 3 września. Tłumaczenia dokonano na podstawie oryginału starogreckiego i porównano ją z wersjami zachodnioeuropejskimi. Pracowała nad nim dziesięcioosobowa komisja.
„Nareszcie Białoruska Cerkiew Prawosławna ma swój synodalny przekład” – podkreślił wagę wydanej Biblii ojciec Hieorhij Roj z Grodna. Przypomniał także, że bardzo ciężko oddać jest ducha Ewangelii pracując samemu: „oczywiście, są tłumaczenia Nowego Testamentu i Biblii na język białoruski, ale autorskie. Ale tłumaczenie jest sprawą nadzwyczaj złożoną, która wymaga wysokich kompetencji i naprawdę wymaga pracy nie jednego człowieka, a całego zespołu”.
W rozmowie z Biełsatem wytłumaczył także różnice między wydaniem katolickim a prawosławnym: „słownictwo, oczywiście, jest bardziej zrozumiałe dla prawosławnych wiernych, ale nasze tłumaczenie w żaden sposób nie jest wyznaniowo ograniczone. Przekład jest całkowicie zrozumiały dla wiernych wszystkich chrześcijańskich wyznań”.
Prawosławni Białorusini pracują już nad przekładem Starego Testamentu.