Gerhard Schroeder to były kanclerz RFN. Tuż przed odejściem ze stanowiska przyklepywał pierwszą nitkę Nord Streamu, a teraz wybiera się do Państwa Putina po naprawdę duże pieniądze.
Socjaldemokrata w latach 1998-2005 był kanclerzem Niemiec. Teraz otrzymał propozycję pracy dla rosyjskiego koncernu paliwowego Rosnieft. Przyznanie stanowiska odbędzie się w procedurze wyborów, ale nikt nie ma złudzeń, że ich wyniki są już znane.
SPD odcina się od Schroedera. Martin Schultz, obecny ich lider, napisał na Twitterze, że "tak by nie postąpił". Jednak opinia matecznika nie przeszkadza Gerhardowi Schroederowi. Nowa posada ma mu dostarczyć 350 tys dolarów rocznie. To nie wszystkie jego interesy z Rosją – po klęsce w wyborach 2005 roku kieruje spółką Nord Stream, a obecnie także Nord Stream 2. Budowa pierwszej nitki ruszyła w 2006 roku, ale to we wrześniu 2005 roku, na 2 tygodnie przed przegranym wyborami, Gerhard Schroeder podpisał z Rosją dokumenty o budowie Nord Stream.
Schroederowi nie przeszkadza fakt nałożenia sankcji także na Rosnieft, a także aneksja Krymu. "W kwestii Krymu nic się nie zmieni" – powiedział były kanclerz w rozmowie z magazynem "Blick". Dla Rosnieftu w Niemczech pracuje kilka tysięcy osób.
I kto tu reprezentuje interesy Kremla?