Chrześcijanie, podkreśla ewangelista Franklin Graham, od dawna modlili się o to, by w Waszyngtonie zaczął rządzić ktoś, kto chciałby wypełniać wolę Boża. Donald Trump jest – jego zdaniem – odpowiedzią na te modlitwy.
– Chrześcijanie modlili się do Boga, by ten zmienił kierunek, w jakim zmierzał nasz naród. Sekularyści przejęli bowiem kontrolę nad Waszyngtonem i promowali hamanistyczną, ateistyczną agendę. Ludzie modlili się, aby Bóg to zmienić – mówił jeden z najbardziej znanych ewangelikalnych kaznodziejów.
Ludzie chcieli, aby władzę w Białym Domu przejął ktoś, „kto wierzy w Boga i chce słuchać Bożego głosu”. – I ja wierzę, że w tych wyborach Bóg użył swojej ręki – dodał Graham.
– Sądzę, że Trump wygrał te wybory, aby chronić nasz naród, dać możliwość wyboru kilku dobrych sędziów – zaznaczał Graham. – To nie ataki hackerskie, to Wiki-Leaks były przyczyną jego zwycięstwa, ale Bóg – mówił Graham. – To dzieło Boga i wierzę, że Jego reka w tym uczestniczyła – podkreślał ewangelikalny kaznodzieja.