Posypały się gromy na świąteczną reklamę jednej z sieci sklepów odzieżowych i dekoracyjnych. Że na kobiety patrzy przez pryzmat składania prania i gotowania, że te nie potrafią o sobie nic powiedzieć, że jedyny talent to to, że pięknie wygląda. Naprawdę o to w tej reklamie chodzi?
Obejrzałam parę razy tę reklamę i co widzę? Widzę zadbane i spełnione kobiety, ich mężów i dzieci. Mężów, którzy doceniają swoje żony, nie tylko dlatego, że zajmują jakieś określone stanowiska, ale dlatego, że tworzą dom. Dom, w którym jest czysto, ładnie i przytulnie, dom., do którego chce się wracać i ładować w nim akumulatory. Możemy się oczywiście obrażać, że to takie seksistowskie i stereotypowe, ale ja nic na to nie poradzę. Przechodząc przez próg jakiegoś domu, od razu widać, czy jest w nim kobieta, czy jej nie ma. Bo to kobieta dba o detale i szczegóły. To kobieta godzinami może rozmawiać o kroju firanek, deseniu obicia kanapy czy odcieniu rolet. I to naprawdę nie uwłacza jej godności i kobiecości. W sklepie z artykułami dekoracyjnymi widzę zazwyczaj znudzonych panów i panie, które mają aż błysk w oku, kiedy oczami wyyobaźni widzą, jak dany dodatek będzie się komponował z wnętrzem jej domu. I świetnie. Gdybyśmy byli tacy sami, byłoby po prostu nudno.
I świetnie, że ktoś to w końcu zauważył i docenił, że to kobiety tworzą dom, nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla swoich bliskich – dla mężów i dzieci. I naprawdę nie ma w tym nic zdrożnego, ani nieprzyzwoitego. Tak było zawsze. To kobiety były „kapłankami domowego ogniska”. A przecież dom to nie tylko ściany i meble, ale przede wszystkim miłość. A ja to właśnie widzę w tej reklamie. Widzę podziw w oczach mężów i dzieci dla mam i żon za to, że są, że dla mężów są przyjaciółkami i partnerkami, że dbają o wszystko wokół (przecież nikt nie mówi, że bez zaangażowania tychże mężów i dzieci), że są zaradne i potrafią zrobić coś z niczego. Dla kobiety to niezwykle istotne, że mąż ją docenia i chwali i widzi w niej talenty, o których ona sama – przez skromność – czasem woli nie mówić. Bo to co czasem dla nas kobiet jest po prostu czymś oczywistym, dla naszym bliskich bywa czymś istotnym, bo przez to wyrażamy im swoją miłość i szacunek. Ładnie podany pyszny obiad, kwiaty na stole, pachnące ciasto… – w każdej z nas drzemią liczne talenty, dzięki którym możemy innym sprawiać radość.
Nie wykluczam, że bohaterki tej reklamy są świetnymi menagerkami, lekarkami, nauczycielkami, że spełniają się zawodowo. I świetnie, jeśli im się na tym polu wiedzie. Ale także – co widać w tym krótkim filmie – spełniają się w domu, lubią dom i lubią, kiedy domownicy dobrze się w tym domu czują. I o to chodzi. Świat bez zaangażowania kobiet byłby dużo brzydszy, mniej przytulny, zimny. A już przede wszystkim ten mikroświat, czyli dom.
Małgorzata Terlikowska