Wstrząsające słowa kard. Roberta Saraha w Brukseli. Do nas Europejczyków, do nas Polaków.
Te słowa powinniśmy zapamiętać na długo. Głos kardynała to głos proroka. Nie wolno go lekceważyć.
„Najbardziej prześladowani chrześcijanie nie żyją na Bliskim Wschodzie czy w Afryce, lecz właśnie tutaj. Jesteście najbardziej prześladowani, bo chcą uśpić, znieczulić waszą wiarę. Chcą zabić waszą wiarę i wasze chrześcijańskie wartości. Mówią wam: żyjcie tak jak wszyscy, bądźcie nowocześni. Chrześcijanie najbardziej prześladowani żyją na Zachodzie. To prawda, w Afryce podcina się nam gardło. Jeśli w Nigerii idziesz do kościoła, to nie wiesz, czy wrócisz do domu, bo w kościele może być bomba. To prawda. Ale śmierć fizyczna nie jest najgorsza. Gorsza jest śmierć moralna. A tutaj usypia się Kościół, jego nauczanie. Chcą, byście na wszystko się zgodzili: na aborcję, eutanazję… na wszystko. Jesteście najbardziej prześladowani. Jak przetrwać te prześladowania? Dzięki modlitwie. Chrystus nam mówi: beze Mnie nic nie możecie. Bądźcie ludźmi modlitwy! Chodźcie do kościoła, módlcie się w domu, proście o Bożą moc, jednoczcie się, bądźcie niezłomni w wierze. Jednoczcie się i brońcie waszej wiary” – mówił kardynał.
I trudno nie dostrzec, że ta eutanazja Kościoła dokonuje się na naszych oczach. Już nie mówimy w naszych świątyniach o antykoncepcji, o błogosławieństwie płodności, o tym, że rozwód rani Ciało Chrystusa, ale też krzywdzi dzieci, a ponowny związek to cudzołóstwo. Zamiast Ewangelii głosimy dobroludzizm. Tyle, że on nie zbawia, nie odpuszcza grzechów, nie głosi Zmartwychwstania i nie ma w nim Mocy Pana.