WYDARZENIA

Terlikowska: Przebaczenie to nie poniżenie, nawet po zdradzie

Wraz ze zdradą umiera drugi człowiek zraniony do głębi. Umiera, ale to nie oznacza, że jedynym wyjściem z takiej sytuacji jest rozstanie. Przeciwnie, jedynym wyjściem jest odbudowanie.

W momencie, kiedy małżonek dowiaduje się o tym, że został zdradzony, cały świat spada mu na głowę. Czuje ból, wściekłość. Szuka wyjaśnienia, zastanawia się, gdzie popełnił błąd, co się stało, że ta druga osoba sprzeniewierzyła się ich małżeństwu? Milion pytań, milion domysłów, znacznie, znacznie mniej odpowiedzi. To normalna ludzka reakcja, że nie chcemy mieć do czynienia z kimś, kto nas oszukał, okłamał. Nie chcemy rozmawiać – bo i o czym. Nie wyobrażamy sobie spania w tym samym łóżku. Na samą myśl, że może dotykać nas mąż czy żona, którzy intymność małżeńską otworzyli dla innych, czujemy wstręt. Wydaje nam się, że to wszystko to zły sen. Ale to rzeczywistość. Skrzywdził nas ktoś, kto miał nas chronić, kto miał z nami być na dobre i na złe, kto publicznie zobowiązywał się do tego, że będzie wierny i uczciwy. Wierzyliśmy w te słowa, bo przecież inaczej budowanie małżeństwa nie miałoby najmniejszego sensu. Miało być pięknie, a są łzy. Miłość przemieniła się w nienawiść.

 

Zdradzają nie tylko osoby w wolnych związkach, czy związkach cywilnych. Zdradzają także ci, którzy o swojej miłości i wierności zapewniali przez Panem Bogiem. Wypaczają w ten sposób całkowicie istotę małżeństwa. Najprościej więc by było się rozstać… Zacząć życie na nowo, tyle że… sakramentalne małżeństwo jest nierozerwalne. „Sakramentalne małżeństwo nie przestaje istnieć, kiedy małżonkowie odchodzą od siebie. Ono nadal wydarza się w nich, tylko że inaczej. Pozostaje w nich jak opuszczony dom, którego strzeże Bóg. Takie jest Jego miłosierdzie” – pisze Stanisław Grygiel w książce „Od początku – na zawsze. Miłujmy prawdę małżeństwa”. I choć pozostaje jak opuszczony dom, nie oznacza to, że nie można do niego wrócić. Powrót ten łatwy nie jest, ale jest możliwy. Jako małżonkowie jesteśmy dla siebie wzajemnym darem i nawet mimo zdrady nim pozostajemy: „Osoba pozostanie na zawsze w drugiej osobie, ponieważ nie można odwołać daru. Odbierając dar, popełnia się kradzież zakazaną przez przykazanie: Nie kradnij!” – pisze Stanisław Grygiel. A nikt przecież nie chce być złodziejem.

 

Małżeństwo będzie narażone na pokusy, w tym zdrady, z bardzo prostego powodu. Zły nie śpi i doskonale wie, od czego rozpocząć swoją krecią robotę. Uderza bezpardonowo w małżeństwo, bo na tej płaszczyźnie można najłatwiej namieszać człowiekowi w głowie. To jego przemyślane działanie. I miesza, przekonując, że zdrada to nic takiego, że każdy ma prawo do szczęścia i przyjemności, że to tylko jeden niewinny skok. Zły się cieszy, kiedy dobro, jakim jest małżeństwo, się rozpada. O to mu chodziło. Można jednak iść pod prąd i… przebaczyć. Tak jak nauczał Jezus, nie siedem razy, ale siedemdziesiąt siedem. Mimo ogromnego bólu, mimo zawodu – przebaczyć i odbudować na nowo to, co zostało zbrukane zdradą. Przebaczenie bowiem to nieodzowny element miłości. Przebaczenie to nie poniżenie, to łaska od Boga, która dana jest wraz z sakramentem małżeństwa. Przebaczenie to nie tolerancja dla złego czynu czy pobłażanie dla zła. Przebaczenie nie zwalnia z odpowiedzialności tego, który skrzywdził. Bywa, że wymaga ono heroizmu, ale też jako chrześcijanie do takiej postawy jesteśmy wezwani. Brak przebaczenia pozbawia wolności, niszczy człowieka niczym nowotwór, prowadzi do rozpadu: „Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień” (Mt 6,14-15).

 

Każde sakramentalne małżeństwo można uratować – przekonują osoby zaangażowane we wspołnotę trudnych małżeństw „SYCHAR”. Także te naznaczone zdradą, choć praca, jak stoi przed nimi, by odbudować wzajemne zaufanie, jest ogromna. „Człowiek może zdradzić miłość, ale nie może jej unicestwić. Miłość zdradzona istnieje nadal, objawiając się w cierpieniu osoby zwiedzionej przez osobę, która nie przyjęła „miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia (2Tes 2,10)” – przypomina cytowany już Stanisław Grygiel.

 

Małgorzata Terlikowska  

Źródło:

Komentarze

Zobacz także

Masz dwójkę dzieci, a zdecydujesz się na trzecie? Zostaniesz zwolniony!

Redakcja malydziennik

Tragedia! Nastolatka NIE ŻYJE. Dzwoniła na pomoc, ale POLICJA uznała to za ŻART!

Redakcja malydziennik

Pamiętasz dziewczynkę, która miała żyć z małpami? Prawda jest jeszcze bardziej SZOKUJĄCA niż pierwsze doniesienia

Redakcja malydziennik
Ładuję....