To może zaskakiwać, ale jednak tak jest. David Berger, niemiecki teolog, który wręcz obnosi się ze swoim homoseksualizmem, i który został pozbawiony prawa do nauczania przez kard. Joachima Meissnera, broni „Dubia” czterech kardynałów.
Teolog, pozbawiony w roku 2010 prawa do nauczania przez jednego z sygnatariuszy listu, podkreśla, że sytuacja z jaką mamy do czynienia jest absolutnie bez precedensu. Oto, przy aplauzie liberalnych mediów, próbuje się zmusić do milczenia czterech kardynałów, którzy bronią tradycyjnego nauczania Kościoła na temat małżeństwa. – Najbardziej wytrwali głosiciele tolerancji często są najbardziej nietolerancyjnymi ludźmi – podkreśla Berger.
A w jego ustach ta obrona jest bardzo istotna, bowiem on sam został odsunięty od nauczania i ostro przywołany do porządku przez kard. Meisnera. A jednak teraz to on go broni. – Nie powinienem wyrażać osobistej opinii na temat tej dyskusji opierając się na moich osobistych, złych doświadczeniach. To byłby czysty subiektywizm. Pytaniem brzmi czy kardynałowie Meisner i Burke mają rację czy nie – przekonuje teolog. A jego zdaniem rację mają.
„Amoris laetitia”, jego zdaniem, opiera się bowiem na założeniu, że nauczanie Kościoła może się zmienić, i że powinno być ono dostosowywane do ducha czasów. – To, że niektórzy kardynałowie walczą przeciwko temu podpisując „dubia” jest nie tylko ich prawem, ale obowiązkiem – zaznacza Berger.- Ich urząd zobowiązuje ich do walki w obronie integralności nauczania w sprawach wiary i moralności Kościoła, aż do przelania krwi – podkreśla teolog-homoseksualista.
– Kościół nie został założony przez Chrystusa jako centrum odnowy biologicznej. Wolę Kościół, który mnie beszta, niż taki, który (…) naucza mnie Ducha czasów – podkreśla Berger. I dodaje: „chcę Kościoła, który mówi wprost”.