41-letnia Włoszka z Padwy odwiedziła 23 szpitale, chcąc dokonać legalnej we Włoszech do 12. tygodnia ciąży aborcji. We wszystkim odmówiono jej przeprowadzenia tego zabiegu – pisze włoska prasa.
Mimo stosowania antykoncpecjj 41-letnia mieszkanka Padwy zaszła w ciążę. Jako że ciąży nie planowała, postanowiła dokonać aborcji. W żadnym odwiedzonym przez nią szpitalu nie mogła jednak tego zrobić. Udało jej się to dopiero po interwencji Włoskiej Powszechnej Konfederacji Pracy (CGIL) – największej w kraju federacji związków zawodowych. Ostatecznie aborcję przeprowadzono w szpitalu w Padwie, który wcześniej odmówił pacjentce.
Kobieta relacjonuje, że w kolejnych szpitalach słyszała, że brak jest dostępnych terminów, w innych zaś brakowało lekarzy, którzy byliby skłonni wykonać taki zabieg, ponieważ lekarze nie sprzeciwiający się aborcji przebywali na urlopach.
Jak podaje thelocal.it we Włoszech 70 proc. lekarzy odmawia przeprowadzania zgodnych z prawem aborcji, powołując się na względy moralne.
CGIL w wydanym w związku ze sprawą oświadczeniu podkreśla, że przypadek kobiety pokazuje iż w wielu publicznych placówkach prawo dotyczące aborcji nie może być respektowane, ze względu na lekarzy odmawiających wykonywania zabiegu ze względów moralnych. W regionie Wenecja Euganejska, z którego pochodzi 41-latka, wykonywania aborcji odmawia 80 proc. lekarzy. W Padwie, w której mieszka kobieta, odsetek ten jest jeszcze wyższy.
We Włoszech aborcja jest dozwolona w ciągu 90 dni od momentu zajścia przez kobiety w ciążę. Potem można być ona przeprowadzona jedynie w sytuacji, gdy dziecko jest poważnie uszkodzone lub zagrożone jest życie matki.
Kobieta, która dokona nielegalnej aborcji, musi się liczyć z grzywną w wysokości od 5 do 10 tysięcy euro.