Nie będziecie się tatuować. Ja jestem Pan!” (Kpł 19,28).
Chciałbym dołączyć do dyskusji, jaka odbyła się pod przesłaniem, a właściwie alarmem Gdańskiego Centrum Informacji o Sektach, które umieściłem na swojej stronie.
Cieszę się, że wielu respondentów zauważa powagę tego problemu. Natomiast dziwi mnie fakt, że o. Adam Szustak, relatywizuje powyższe zagrożenie skierowane przede wszystkim do młodego pokolenia.
Chciałoby się powiedzieć, że tego typu wypowiedzi, szczególnie u kapłanów, za które nie biorą zupełnie odpowiedzialności niczemu dobremu nie służą.
Jest wielu rodziców mających problem ze swoimi młodymi pociechami podchodzącymi do tematu tatuowania bezkrytycznie. Myślę, że należałoby wesprzeć rodziców, którzy przestrzegają swoje dzieci przed konsekwencjami tatuowania się, a nie zabierać im oręż z ręki i to jeszcze w autorytecie Kościoła.
Niestety konsekwencje tatuowania się nie spadną na o. Adama Szustaka, ale na młodych ludzi, którzy zaufali popularnemu kaznodziei.
Co więcej,to ich rodzice doświadczają konsekwencji Złego na ich dzieciach i oni pierwsi alarmują nie tylko kapłanów.egzorcystów, ale i swoich proboszczów, będąc często bezradni wobec problemu.
Należałoby też wziąć pod uwagę, że moda, głupota i młodość mija, a tatuaże i wstyd w noszeniu ich zostaje na lata.
Ktoś z tych młodych ludzi może mieć później do nas pretensje i żal , że jako osoby dorosłe, czy kapłani nie ostrzegaliśmy przed konsekwencjami tatuowania się.
Konsekwencje w sferze duchowej nie są jedynymi zagrożeniami tatuowania się.
Wystarczy przeczytać w internecie pod hasłem: „Tatuaż – zagrożenia i powikłania”, gdzie paleta zagrożeń rozpoczyna się od uszkodzeń nerwów, aż po zakażenia wirusami np. wirusem HIV.
Jeżeli więc słowo Boże mówi do nas jasno: „Nie będziecie się tatuować. Ja jestem Pan!” (Kpł 19,28), to znaczy, że nie mamy tego robić, aż po dzisiejsze czasy. To słowo się nie zdewaluowało.
Ono jest jeszcze bardziej aktualne na dzisiejsze czasy!!!
Ks. Roman Chyliński CSMA