Otto Warmbier, student więziony przez koreański reżim, zmarł w czerwcu tego roku, kilka dni po tym, jak został oddany Stanom Zjednoczonym. Teraz jego rodzice opowiedzieli, w jakim stanie był ich syn po opuszczeniu koreańskiego więzienia.
Fred Warmbier powiedział w wywiadzie dla "Fox & Friends", że po raz pierwszy zobaczył swojego syna na pokładzie samolotu, kiedy ten wrócił z Korei Północnej. „Leżał, gwałtownie się szarpał, wydawał nieludzkie dźwięki” – opowiada ojciec.
22-letni student był więziony przez komunistyczne władze ponad 15 miesięcy. Został skazany za kradzież materiałów propagandowych. Amerykanin przebywał na wycieczce w Korei Północnej.
Północnokoreańskie władze ogłosiły, że Warmbier zatruł się jadem kiełbasianym, co doprowadziło do paraliżu. Tej wersji nie potwierdzili jednak amerykańscy lekarze. Innego zdania są także rodzice mężczyzny. Ich zdaniem ich syn był po prostu brutalnie torturowany. „Kiedy Otto wrócił do domu nie mówił, nie widział i nie reagował na żadne polecenia, karmiony był przez sondę. Miał ogoloną głowę, jego oczy wpatrywały się w przestrzeń, jego zęby były powybijane, a na prawej stopie miał ogromną bliznę”.
Fred Warmbier zaprzeczył twierdzeniom Korei Północnej, jakoby traktowali ich syna zgodnie z krajowymi i międzynarodowymi standardami. "Korea Północna twierdzi, że jest ofiarą. A my mówimy, że Korea Północna nie jest żadną ofiarą. Oni są terrorystami, porwali Otto, torturowali go i celowo ranili” – powiedział.