Na progu swojego domu Christina Reitz z Lakewood w stanie Waszyngton znalazła odręcznie napisany list i dołączony do niego pięciodolarowy banknot. Nadawca podpisał się imieniem „Jake”. To, co napisał, tak wstrząsnęło kobietą, że za wszelką cenę postanowiła odnaleźć autora listu.
Kartka, którą znalazła Christina Reitz przed wejściem do domu, zawierała ręcznie napisane przeprosiny. Nadawca, podpisany jako „Jake”, przepraszał ją za to, że ukradł z jej okna jedną z ozdób w kształcie motyla. Napisał, że jest mu z tego powodu bardzo przykro, ale ozdoba ta będzie przypominała jemu i jego siostrze niedawno zmarłą mamę: „Nasza mama zmarła. Ona bardzo lubiła motyle, więc moja siostra bardzo chciała umieścić tę ozdobę za naszym oknem” – napisał. Jako zadośćuczynienie nadawca listu dołączył pięciodolarowy banknot: „Przykro mi, ale mam tylko tyle pieniędzy. Proszę się na nas nie złościć” – tłumaczył Jake.
List tak bardzo wzruszył kobietę, że postanowiła odszukać chłopca. Swój apel zamieściła kilka dni temu na portalu społecznościowym. Okazało się, że zauważyła go ciotka Jake’a. Christina Reitz bardzo chciałaby się spotkać z chłopcem, żeby zwrócić mu pieniądze i sprezentować jeszcze jeden dzwonek, który będzie mógł zawisnąć za oknem dzieci i przypominać im o ukochanej mamie.