Nie ma tolerancji dla tych, którzy krzywdzą dzieci, dla mnie to nie ulega żadnej wątpliwości – powiedziała w czwartek premier Beata Szydło pytana o sprawę informacji medialnych o podejrzeniu zabójstwa i zgwałcenia dziewczynki w 2008 r.
Podczas konferencji prasowej po spotkaniu z szefową MRPiPS Elżbietą Rafalską i ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem, premier została zapytana o sprawę publikacji medialnych dotyczących podejrzenia zabójstwa i zgwałcenia dziewczynki, którego mógł się dopuścić w 2008 r. mężczyzna mieszkający obecnie poza granicami kraju. W celu zbadania tych informacji po nowym roku śledztwo wszczęła łódzka prokuratura.
W odpowiedzi na to pytanie Szydło przypomniała, że w piątek – w ramach przeglądu resortów – ma się spotkać z ministrem sprawiedliwości-prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą i koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim. "Ten wątek na pewno również poruszymy" – zapowiedziała premier.
"Nie ma tolerancji dla tych, którzy krzywdzą dzieci, dla mnie to nie ulega żadnej wątpliwości. Będziemy jutro również rozmawiać o tym, jakie są możliwości prawne" – zaznaczyła Szydło.
Według telewizji Polsat News, która ujawniła sprawę, podejrzanym jest pedofil mieszkający w Rosji – Krzysztof P. pseud. "Piotr". Korespondując w sieci z innymi pedofilami przez lata miał on opisywać rzekome porwania, gwałty i zabójstwa kilkuletnich dziewczynek, które miał popełnić.
W efekcie tej publikacji łódzka prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie rzekomego zabójstwa i zgwałcenia dziewczynki w wieku poniżej 15 roku życia, do jakiego mogło dojść w 2008 r.
Jak informował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, dotąd prokuratura nie dysponowała żadnymi materiałami, do których nawiązuje Polsat News, a które "wskazywałyby na podejrzenie popełnienia przez podejrzanego szeregu ciężkich przestępstw takich jak zabójstwa czy zgwałcenia małoletnich".
Kilka lat temu łódzka prokuratura postawiła mężczyźnie zarzuty posiadania pornografii dziecięcej i z udziałem zwierząt. Do dziś nie został zatrzymany; jest poszukiwany listem gończym. Ze względu na niemożność ustalenia jego miejsca pobytu, postępowanie wówczas zwieszono – na początku stycznia tego roku podjęto je ponownie.
Jak informowała telewizja, mężczyzna w latach 2005-2009 opisywał w sieci przerażające czyny, których miałby się dopuścić wobec małych dziewczynek. Według dziennikarki, która sprawą się zajęła, mężczyzna mieszka obecnie w Rosji, zajmuje wysokie stanowisko, pracuje dla dużej rosyjskiej firmy budowlanej i jest dobrze sytuowany. Ma podróżować po Europie służbowo, a w latach, których dotyczy śledztwo, bywał w Polsce. (PAP)