Urzędnicy ogłosili w czwartek zaktualizowaną listę dzielnic, które są szczególnie niebezpieczne i trudne do pracy funkcjonariuszy. Policja przyznaje jednak, że sama nie jest sobie w stanie z nimi poradzić.
Razem z uaktualnieniem listy obszarów wrażliwych próbowano podjąć próby zaprzestania używania terminu "strefy bez wejścia". Przypomnijmy – przeszło dwukrotnie wzrosła ilość szczególnie wrażliwych obszarów, można zobaczyć je na mapie, a do stref no-go wg funkcjonariuszy można wkroczyć, jednak może to oznaczać niebezpieczeństwo.
Policjancie przyznają jednak, że sami nie są w stanie rozwiązać problemu i sytuacji obecnych w obszarach szczególnie wrażliwych. Dodatkowym niebezpieczeństwem jest ciągły wzrost ryzyka obecnego przy rozwiązywaniu w nich kwestii. Proponują, aby utworzyć długoterminowy plan zmian dla niebezpiecznych dzielnic. Ponadto uważają, że potrzebne jest wsparcie społeczeństwa.
Według danych policji, w 61 obszarach wrażliwych, obecnych jest 5.000 przestępców i 200 siatek przestępczych.