Szwedzi tak bardzo zwariowali na punkcie ekologii, że myślą o niej nawet w kontekście pogrzebu. Bardzo popularne stają się tam… pogrzeby ekologiczne.
Z badań instytutu Sifo, przeprowadzonych na zlecenie domu pogrzebowego Fonus, wynika, że 7 na 10 Szwedów chce być pochowanych w sposób przyjazny dla środowiska. Co to oznacza? Na przykład mogą być po śmierci owinięci w bawełniany całun, ale nie byle jaki, tylko z bawełny pochodzącej z ekologicznych upraw. Mogą także zażyczyć sobie pochowania w trumnie, która znacznie szybciej ulega biodegradacji, albo karawanu napędzanego biodieslem. Żeby ograniczyć tzw. ślad węglowy, znaczący w przypadku kwiatów z importu, mogą poprosić, by żegnający ich bliscy przynieśli kwiaty z lokalnych szklarni czy plantacji.
„Szwedzi mają bardzo wyostrzoną świadomość, iż każdy choćby w niewielki sposób może przyłożyć się do ochrony naszej planety. I pogrzeby nie są tu żadnym wyjątkiem” – tłumaczy taką modę w „Newsweeku” Peter Goransson z domu pogrzebowego Fonus.
Jak podaje „Newsweek” w Szwecji co roku średnio umiera ok. 95 tys. osób, potencjał do ograniczenia zanieczyszczenie środowiska jest więc spory.