– Pomagamy, szukamy kompromisów, unikamy konfliktów i to nawet wtedy gdy są one jedynym możliwym rozwiązaniem – mówił do szkockich katolików arcybiskup Glasgow Philip Tartaglia. A wszystko dlatego, że staliśmy się „nijacy” w głoszeniu naszej wiary.
Zbyt wielu wierzących, podkreśla arcybiskup w tekście na łamach portalu „CruxNow” podporządkowało się całkowicie wartościom świeckim i nie walczy o swoją wiarę. Laicyzm sprawił, że unikają oni, jak ognia, choćby jasnego wskazania, że wierzą w coś nadprzyrodzonego. Jedyne co im zostało to zapewniania, że chodzi im o dobre zachowanie.
– Zbyt wielu wierzących nie mówi o Jezusie niosącym zbawienie od grzechów, a jedynie wskazuje na Niego jako na moralny ideał, do którego powinni zmierzać ludzie – podkreśla arcybiskup. – Kiedyś katolicy dążyli do nawracania innych, w tym elit kulturowych państwa. Obecnie wielu katolickich intelektualistów czy akademików robi wszystko,aby udowodnić strażnikom prestiżu, że myślą dokładnie tak jak powinni – dodał.
I trudno nie dostrzec, że ostrzeżenie arcybiskupa jest aktualne także u nas. Zbyt często katolicy uciekają od jasnego głoszenia Ewangelii, w polityczną poprawność (prawicową albo liberalną). Naszym celem nie jest zbierania pochwał od liberalnych czy konserwatywnych intelektualistów albo prawicowych czy lewicowych liderów opinii, ale przypominanie, że jedyną drogą do zbawienia jest Jezus Chrystus, a jedyną prawdziwą dobrą zmianą w naszym życiu jest…. nawrócenie.
Tomasz P. Terlikowski
