Dorotę P. była przesłuchiwana przez prokuraturę mniej więcej rok temu. Z nieoficjalnych informacji „Gazety Wyborczej” wynika, że badanie wariografem wykazało, że kobieta kłamała w śledztwie sprzed 18 lat. Dlaczego? Tego śledczym nie zdążyła już powiedzieć.
Dziennikarze dziennika rozmawiali z kobietą trzy tygodnie temu. Jak twierdzą, „była oburzona, że Tomasz Komenda oskarża ją o skazanie przed laty”. – Ja tylko rozpoznałam go na portrecie pamięciowym, ale na portretach rozpoznałam też jego ojca i brata. Od początku uważałam, że jeżeli Tomek mógłby to zrobić, to tylko w ich towarzystwie. Był od nich bardzo zależny, sam na pewno nie zdecydowałby się na coś takiego – opowiadała.
Skarżyła się, że ona też w tej sprawie była ofiarą. – Rozpoznałam go w czasie towarzyskiego spotkania, ale nie chciałam zeznawać (…) Policja mnie szantażowała i straszyła – mówiła.
To jest jedna z najbardziej tajemniczej śmierci w tym roku!