Hiszpania żyje doniesieniami na temat zamachów z czwartku i piątku. Najnowsze dane wskazują na to, że w zamach było zaangażowanych dużo więcej osób, niż wcześniej uważano.
Pierwsze doniesienia mówiły o 4 zamachowcach uczestniczących w ataku w Barcelonie. Wersję tę jednak zaktualizowano – powiązanych Marokańczyków miało być aż 12. Policja przeanalizowała jednak dane DNA z miejscowości Alcanar, gdzie doszło do wybuchu w domu powiązanym z dżihadystami. Tamtejsze dane wskazują, że zaangażowanych w zamach było nawet 15 osób.
W środę rano w Alcanar doszło do wybuchu gazu. W budynku, w którym do niego doszło, zgromadzone były materiały wybuchowe przygotowane do użycia w Barcelonie. Wg śledczych eksplozja ta była związana z przyspieszeniem akcji w stolicy Katalonii.
Pochodzący z Maroka dżihadyści mieli także duchowego przywódcę – islamskiego duchownego, który pochodził z Ripoll, gdzie mieszkała część zamachowców. Siatka terrorystów nie funkcjonowała jednak tylko na terenie Hiszpanii i Maroka, ale także Szwajcarii – dwaj jej członkowie podróżowali ostatnio do Zurychu.
W czwartek wieczorem na La Rambla w Barcelonie furgonetka staranowała przechodniów, 13 zginęło a 120 zostało rannych. W piątek rano w miejscowości Cambril policja zastrzeliła 5 zamachowców, którzy wjechali autem w grupę ludzi, jedna osoba zmarła, 6 zostało rannych. Policja aresztowała także 4 innych zamachowców, ale na wolności jest Junes Abujakub, który jest domniemanym sprawcą zamachu w Barcelonie.