ARCHIWUM

Świeca dymna KODomitów czy gaz łzawiący policji? Spór o to, czy policja zaatakowała demonstrantów

"To co dziś widzieliśmy, że użyto gazów łzawiących, żeby tylko prezes Jarosław Kaczyński mógł wyjechać z Sejmu uważamy, że są to rzeczy niedopuszczalne" – powiedział dziennikarzom w Sejmie poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz. Policja odpowiada gaz nie został użyty.

"To co dziś widzieliśmy, że użyto gazów łzawiących, żeby tylko prezes Jarosław Kaczyński mógł wyjechać z Sejmu uważamy, że są to rzeczy niedopuszczalne" – powiedział dziennikarzom w Sejmie poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz.

 

W jego ocenie w piątek suweren przemówił. "PiS zawsze powoływało się na to, że suweren ich wybrał, że słuchał suwerena, słuchał ludzi. Dzisiaj suweren powiedział jak traktuje działania PiS" – mówił Meysztowicz.

 

Wtórował mu poseł PO Arkadiusz Myrcha, który stwierdził, że "Jarosław Kaczyński nie cofnie się przed niczym".

 

Posłowie opozycji dopytywani przez dziennikarzy czy politycy PiS coś mówili po spotkaniu prezesa Kaczyńskiego z premier Beatą Szydło z innymi politykami tej partii stwierdzili: "Nic, unikali jakichkolwiek odpowiedzi". "Nie odpowiadali na żadne pytania, na żadne zarzuty. W milczeniu, we wstydzie, przy zgaszonych światłach opuścili mury Sejmu" – powiedział Myrcha.

 

Myrcha relacjonował też dziennikarzom, że gdy politycy PiS opuszczali gmach Sejmu, poseł Marek Suski (PiS) potknął się. Jak dodał, "doszło do tego pod naporem osób, które tam stały". "Osób ze strony straży marszałkowskiej i innych osób zabezpieczających posłów PiS" – dodał. Według Myrchy tych osób było dość dużo, zdecydowanie więcej niż posłów opozycji czekających na ich wyjście (pod gabinetem marszałka).

 

"To był przypadek, że pod naporem tego wszystkiego poseł Suski się potknął. Od razu każdy pomógł mu wstać" – zapewnił Myrcha.

 

Policja odpowiada, że nie używała gazu łzawiącego.

 

Wobec protestujących przed Sejmem policja nie użyła gazu łzawiącego – poinformował rzecznik Komendy Stołecznej Policji Mariusz Mrozek. O północy zgromadzenie zostało rozwiązane – dodał.

 

"Na tę chwilę nikt nie jest zatrzymany" – podkreślił w sobotę Mrozek w TVN24.

 

Jak zapewnił, policja nie użyła gazu łzawiącego wobec protestujących, którzy uniemożliwiali opuszczenie terenu parlamentu przez kolumnę aut m.in. z premier Beatą Szydło i prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. "To była świeca dymna rzucona przez jedną z osób protestujących" -wskazał Mrozek.

 

"Policjanci użyli tylko i wyłącznie siły fizycznej żaden inny środek przymusu nie został użyty" – zaznaczył rzecznik KSP wskazując, że są to działania zgodne z prawem.

 

Jak dodał zamieszanie, które sfilmowały kamery telewizyjne było skutkiem "zachowania osób, które uniemożliwiły wyjazd kolumny z tereny parlamentu". "Czyli osób, które wbiegały pomiędzy te samochody zagrażając przede wszystkim własnemu bezpieczeństwu" – podkreślił.

 

Mrozek poinformował ponadto, że po północy zgromadzenie osób protestujących pod Sejmem zostało rozwiązane, a "uczestnicy zostali bardzo intensywnie informowani, że ich działania są nielegalne i stoją w sprzeczności z obowiązującym prawem".

 

Mrozek poinformował też, że teren parlamentu zabezpiecza kilkuset policjantów. 

 

Źródło: PAP

Komentarze

Zobacz także

Czy to właśnie Chiny wybudują w Polsce OGROMNĄ elektrownię jądrową?

Redakcja malydziennik

Szczerość syryjskiego imigranta: „Po co mam pracować, skoro Niemcy…”

Adam Gaafar

TO JUŻ PEWNE! Po zamachach Niemcy przeznaczają 2 proc. PKB na wzmocnienie swojej armii. IDZIE WOJNA!

Redakcja malydziennik
Ładuję....