W Gdyni zatrzymano księdza harcmistrza, który molestował seksualnie dorastających chłopców. Duchowny przyznał się do winy.
Ta smutna i bolesna sprawa pokazuje, że decyzja Benedykta XVI, by nie święcić homoseksualistów była w pełni słuszna i trzeba ją wreszcie wcielić w życie. Tak się bowiem składa, że ogromna większość skandali seksualnych w Kościele dotyczy dorastających, nastoletnich chłopców, a to oznacza, że nie mamy do czynienia z pedofilią, tylko z efebofilią lub wprost homoseksualizmem. Homolobby trzeba wypalić w Kościele do imentu. To niezbędny krok (choć rzecz jasna nie jedyny) do zwalczenia pedofilii i efebofilii.
Dlaczego mówię o tym w tej sytuacji? Odpowiedź jest prosta. Otóż ta sprawa nie ma nic wspólnego z pedofilią, a jest smutnym przykładem homoseksualnej efobofii. Ofiary księdza miały 15 i 18 lat. Nie, w niczym nie zmienia to oceny moralnej czy prostego stwierdzenia, że to, co się wydarzyło było obrzydliwe. Trzeba mieć jednak świadomość tego, z czym mieliśmy do czynienia, i jaki jest pierwszy krok do zakończenia takich sytuacji.
Tomasz P. Terlikowski