Serce naszej Ojczyzny, i chyba nikt nie ma, co do tego wątpliwości, biło dziś w Baniach. Pogrzeb Łukasza Urbana był czasem i miejscem, w którym uobecniła się Polska.
Telefon do żony, informacja do szefa, że jeszcze trochę musi poczekać, potem zjedzony gdzieś w tureckim barze w Berlinie kebab, a potem… porwanie, skrępowania, może walka. I godziny oczekiwania. Pewnie jakieś nadzieje, bo przecież ona umiera ostatnia, wspomnienia o żonie, synu. Jakieś plany, myśli, obrazy poprzednich Wigilii, bo przecież na tą tak bardzo się spieszył. W kieszeni dzwoniący, a może tylko wibrujący telefon. I wrzeszczący, a może wręcz przeciwnie łagodny, próbujący kierować wielkim samochodem islamski terrorysta.
Niewiele wiemy o ostatnich godzinach życia Łukasza Urbana. Ale jedno wiemy na pewno. Ten człowiek był bohaterem. Z analizy służb specjalnych, raportów lekarskich jednoznacznie wynika, że mężczyzna żył jeszcze, gdy terrorysta rozpoczął swoją drogę ku zagładzie. A gdy zorientował się do czego tamten zmierza próbował mu przeszkodzić, szarpał się, robił wszystko, by uchronić jak najwięcej ludzi. Zamachowiec musiał skupić się na Polaku, dźgał go nożem, aż wreszcie zastrzelił. Ale w efekcie udało się uratować wiele, kto wie, jak wiele osób. One żyją, bo polski kierowca okazał się człowiekiem, który bardziej od swojego życia cenił życie innych. Oddał swoje, by uratować innych.
I dlatego dobrze, że na tym pogrzebie był prezydent Andrzej Duda. A jeszcze lepiej, że w tak ludzkim, chrześcijańskim geście uklęknął przed trumną zamordowanego przez dżihadystów polskiego kierowcy Łukasza Urbana. Człowieka, który poświęcając swoje życie uratował życie wielu innych, Niemców, Włochów, pewnie także imigrantów. Bohatera, który nie zważając na swoje życie oddał życie za innych. Tego dnia serce Polski biło w Baniach. Wielu, bardzo wielu Polaków modliło się za bohaterskiego kierowce, inni uczcili jego pamięć na swoich samochodach.
Gest prezydenta klęczącego przed trumną Łukasza Urbana był nie tylko aktem ukorzenia się przed majestatem śmierci, wyrażającym nadzieję na zmartwychwstanie, ale był także ważnym symbolem, że pierwszy człowiek w Polsce, Prezydent RP, czci zmarłego, polskiego bohatera na kolanach. Dziękuję Panie Prezydencie, ale przede wszystkim dziękuję Łukaszowi Urbanowi za to, że przypomniał, czym jest polskie bohaterstwo. I proszę o modlitwę za niego. Wieczny odpoczynek, racz mu dać Panie.