ARCHIWUM

Republika Środkowoafrykańska jest szalenie niebezpieczna! "Na prowincji ciągle obecne są grupy zbrojne i nieustannie ze sobą walczą, a przez to ciągle giną niewinni ludzie”

Kraj od 13 lat jest republiką. Zmiana konstytucji nie przyniosła jednak zmian dla ludności. W dalszym ciągu kraj szargany jest wojną domową, a ludność boryka się z licznymi problemami.

Setki zabitych, rzesze ludzi szukający schronienia w kościołach i na misjach. Przemoc z nową siłą naznacza codzienność Republiki Środkowoafrykańskiej, która, jak się zdawało, powoli zaczęła odbudowywać pokój i pojednanie, kładąc kres trwającej od kilku lat krwawej wojnie domowej. Niestety od paru tygodni ponownie dochodzi do strać między grupami rebelianckimi. W leżącym na wschodzie kraju Alindao rebelianci zabili co najmniej 130 cywilów. Nie lepsza sytuacja panuje też jednak na zachodzie, gdzie m.in. pracują polscy misjonarze. Tak sytuację opisuje ks. Mirosław Gucwa, wikariusz generalny diecezji Bouar, zaangażowany w ramach Międzyreligijnej Platformy Pokojowej w rozmowy z rebeliantami, którzy ostatnio dokonali krwawego ataku na miasteczko Niem.

 

Jest to miejscowość położona 60 km od Bouar, będącego stolicą naszej diecezji. Mieści się tam parafia, gdzie pracują włoscy misjonarze. Siostry prowadzą szkołę i szpital, ojcowie im w tym pomagają; ojciec Tiziano jest lekarzem. Ponadto obsługują liczne wioski – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Mirosław Gucwa. – W sumie mieszka tam 17 tys. ludzi. Na to miasteczko miał miejsce atak, w którym zabito kilkadziesiąt osób. Ludzie uciekli ze swych domów, pozostało jedynie 600 osób, które schroniły się na terenie parafii.  Ci ludzie bardzo cierpią, ponieważ nie dociera tam praktycznie żadna pomoc humanitarna. Poczynając od Niem, wzdłuż granicy z Kamerunem, Czadem i Sudanem wszędzie rozlokowane są różne ugrupowania zbrojne.  Sytuacja, niestety, nie polepsza się. Wydawało się, że wybór nowego rządu i wzmocnienie wojsk międzynarodowych przyczynią się do poprawy sytuacji. Stało się tak jednak jedynie w stolicy, gdzie jest w miarę stabilnie. Na pozostałych terenach wciąż jest niebezpiecznie. Na prowincji ciągle obecne są grupy zbrojne i nieustannie ze sobą walczą, a przez to ciągle giną niewinni ludzie”.

 

Na najmocniej objętym działaniami grup rebelianckich wschodzie Republiki Środkowoafrykańskiej przebywa obecnie z wizytacją ordynariusz stołecznego Bangi, kard. Dieudonné Nzapalainga. Zaapelował on o natychmiastowe zaprzestanie krwawych walk, złożenie broni i powrót do negocjacji pokojowych. Po pielgrzymce Franciszka do tego afrykańskiego kraju i wyborach prezydenckich sytuacja się uspokoiła, jednak obecne ataki pokazują, że faktyczne zakończenie wojny domowej i przywrócenie trwałego pokoju wciąż pozostają odległym marzeniem.

Źródło: Radio Watykańskie

Komentarze

Zobacz także

ZOBACZ co łączy szatana z abrocjonistami!

Redakcja malydziennik

Już wiadomo, co z Brexitem. Co on oznacza dla Polaków?

Redakcja malydziennik

Podatek od nieróbstwa. Komu się nie podoba

Redakcja malydziennik
Ładuję....