Piękny dzień na plaży mógł zakończyć się tragedią. Młode, chrześcijańskie małżeństwo Tiffany i James Johnsonowie spędzali wakacje na Bahamach, gdzie na plaży zaatakował ich… rekin.
– Pływałam – opowiada kobieta. – I nagle poczułam, że coś chwyciło mnie za ramię. Nie czułam jednak bólu. Czułam, jakby coś chwyciło mnie i ciągnęło. Odwróciłam się i zobaczyłam rekina, który zaciskał zęby na moim ramieniu – wspomina.
Tiffany, która wraz z męże jest praktykującą i zaangażowaną chrześcijanką zaczęła krzyczeć: „Jezu, ratuj”. Udało jej się wyrwać rękę, która jednak była poważnie uszkodzona.
Jej krzyk usłyszał mąż. – Zobaczyłem krew w wodzie i pobiegłem, by ją ratować. Udało się. A sama kobieta wspomina, że gdy wezwała Jezusa spłynął na nią absolutny spokój. – Uniknęłam paniki, tylko dzięki Jezusowi – mówi. I dodaje, że dziękuje Bogu za drugą szansę.