Z kolei do Centrum Zarządzania Kryzysowego w starostwie Otwockim zgłosił się mężczyzna, który węża widział w Glinkach. „Faktycznie był. Policja widziała go na własne oczy. Popłynął w górę rzeki” – czytamy w smsowym raporcie, który otrzymał starosta Otwocki.
Ostatnie sygnały spływają z tej samej okolicy. To wskazuje na to, że wąż ma się dobrze i sprawnie się przemieszcza. Miejsce, gdzie znaleziono wylinkę dzielni w linii prostej prawie 10 kilometrów z miejscem, gdzie gad był ostatnio widziany.