WYDARZENIA

Proaborcyjni działacze już oszaleli. Najchętniej zakazaliby badań USG w ciąży. Powód jest oczywisty

USG wzbudza w kobietach, które rozważają aborcję, poczucie winy. Dlatego najlepiej z tego badania zrezygnować – uważa Carol Sanger, radykalna działaczka proaborcyjna, wykładowca prawa na Uniwersytecie Columbia.

Ostatnio Sanger udzieliła wywiadu, w którym opowiadała o pozytywnych skutkach aborcji. Jej zdaniem kobiety nie potrzebnie wstydzą się tego tematu. Powinny o nim śmiało mówić, tak jak o każdej innej procedurze medycznej. Problemem są zwolennicy pro-life, którzy skutecznie uniemożliwiają kobietom prowadzenie swobodnej dyskusji na temat aborcji. Jej zdaniem czas uznać aborcję za decyzję rodzicielską, a nie za morderstwo.

 

Moja sugestia jest taka, by ludzie zaczęli mówić o aborcji, kiedy mają na to ochotę. Przez długi czas kobiety nie mówiły o swoich poronieniach, to było haniebne, to oznaczało, że nie sprawdziły się jako kobiety, skoro nie mogły być ciąży. Poronienie było piętnowane społecznie. Z biegiem czasu kobiety zaczęły o tym mówić. Okazywało się, że wiele kobiet ma za sobą podobne doświadczenia. To doskonała analogia z tematem aborcji. Trzeba tylko odważyć się o tym mówić” – przekonuje Sanger.

 

Tyle tylko, że aborcja nie jest poronieniem lub procedurą medyczną. Poronienie to naturalna utrata nienarodzonego dziecka, nie ma w tym winy matki. Aborcja jest umyślnym zniszczeniem życia dziecka. A to jest ogromna różnica. Różnica, której pani Sanger nie chce zauważyć.

 

Nie chce ona więc, by kobiety były informowane o podstawowych faktach medycznych, takich jak choćby rozwój nienarodzonego dziecka. Jej zdaniem kobieta nie powinna oglądać swojego rozwijającego się dziecka na USG, bo to może wywołać w niej poczucie winy, wstyd, a w konsekwencji spowodować, że zmieni zdanie odnośnie do aborcji. Lepiej kobietom więc mówić – jej zdaniem – że to zlepek komórek, niż pokazywać na monitorze aparatu USG małe paluszki, stópki czy bijące serce.

 

Proaborcyjni działacze nie dopuszczają do dyskusji tych kobiet, które miały bardzo złe i trudne doświadczenia poaborcyjne. Nie przyjmują do wiadomości, że kobieta może swojej decyzji żałować. Ignorują dane dotyczące faktu, że wiele kobiet zostało do aborcji nakłonionych wbrew sobie czy wręcz przymuszonych. Historie tych kobiet nie pasują także do narracji Sanger, dla której aborcja jest wyłącznie dobra i ma wyłącznie pozytywne skutki.

 

Źródło: LifeNews.com/Mały Dziennik

Komentarze

Zobacz także

Gdyby głupota umiała fruwać… Zobacz jak się kończą głupie zabawy Hiszpanów!

Redakcja malydziennik

Niezły biznes zrobią koncerny farmaceutyczne. Szkoda, że kosztem biednych kobiet

Redakcja malydziennik

Goń salafitę, goń goń goń!

Redakcja malydziennik
Ładuję....