Prezydent Andrzej Duda zgłosił własny projekt noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Zaproponował w nim by wyboru członków KRS dokonywał Sejm większością 3/5 głosów. Prezydent powiedział także, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym, jeśli wcześniej złożony przez niego projekt nie zostanie uchwalony.
Kryzys związany z reformą polskiego sądownictwa trwa już od kilku dni. Opozycja próbuje na nim ugrać ile tylko może, podjudzając społeczeństwo opowieściami o zamachu na demokrację. Prawo i Sprawiedliwość konsekwentnie realizowało jednak program naprawy systemu systemu sprawiedliwości. Wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy jest ręką wyciągniętą do opozycji
– Mam pełną świadomość od lat, ale mocno ugruntowaną podczas kampanii wyborczej, że Polacy nie są zadowoleni z funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Wymaga on zmian. Wiele powinno się zmienić w mentalności sędziów, którzy nie są najważniejszą kastą w Polsce. A 10 tys. zł to nie jest pensja, która ledwo pozwala na przeżycie – powiedział prezydent Andrzej Duda. Poinformował, że przygotował własny projekt ustawy o KRS i zapowiedział, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym jeśli zaproponowane przez niego zmiany nie zostaną uchwalone przez Sejm.
Projekt prezydencki zakłada, że członkowie KRS będą wybierani większością 3/5 głosów Sejmu. Według prezydenta blokuje to możliwość by w przyszłości tylko jedno ugrupowanie decydowało o składzie sędziowskim. Prezydentowi podziękował Paweł Kukiz, który dzień wcześniej konsultował z nim swoje pomysły w sprawie reformy KRS. Opozycja wydaje się w dalszym ciągu nie rozumieć potrzeby zmian. Petru stwierdził, że presja ma sens, natomiast Schetyna mówił o potrzebie referendum. Straszna hipokryzja bije od ludzi, którzy jeszcze niedawno pogardliwe chichrali się pod nosem i mówili: "wygrajcie wybory to sobie wszystko przegłosujecie"