Od dłuższego czasu zapowiadane zmiany wpadają w administracyjne tryby. Prezydent Nursułtan Nazarbajew podpisał dekret rozpoczynający reformę zapisu pisma.
Rewolucyjne zmiany czekają Kazachstan i jego mieszkańców. Prezydent tego kraju, Nursułtan Nazarbajew, spełnia obietnicę przeprowadzenia długo zapowiadanej reformy: zamiast zapisu języka kazachskiego grażdanką, do użycia ma wejść alfabet łaciński.
Dekret prezydencki nakazuje rządowi wprowadzenie zmian do 2025 roku. Zmiany, należy dodać, nie nowej. Przeszło 10 lat temu prezydent Nazarbajew zapowiadał zmianę zapisu języka po raz pierwszy. Nie z tego nie wyszło, ale i wtedy odwoływano się do starszej idei: w latach 1929-1940 kazachski zapisywany był bowiem alfabetem łacińskim. Dopiero potem wprowadzono zmodyfikowaną cyrylicę, a wcześniej obowiązywało pismo arabskie (język kazachski jest blisko spokrewniony z tureckim).
Grażdanka pełni więc formę określenia podległości wobec Rosji. Tendecje antyrosyjskie odżyły ponownie w 2014 roku, po aneksji Krymu przez Rosję. Władimir Putin zapowiadał ochronę Rosjan mieszkających za granicą, a przy okazji przypomniał, że Kazachstan jest państwem dopiero od 1991 roku. W kraju tym aż 20% ludności to Rosjanie.
W kwietniu 2017 roku Nazarbajew zapowiedział zmianę grażdanki na alfabet łaciński, jednak dopiero teraz deklaracja nabiera mocy sprawczej. Teraz książki mają być drukowane w obu alfabetach, planuje się przekwalifikowanie nauczycieli a także okres przejściowy. Nowy alfabet ma składać się z 32 liter, obecna cyrylica ma 42 litery.
Oficjalnie zmiana zapisu języka ma pomóc we współpracy międzynarodowej, nieoficjalnie to cios wymierzony w Rosję. A Kazachstan ma o co walczyć, jest to kraj bogaty w złoża, na których przy stosownej okazji rękę położyć mogliby Rosjanie.
