Aktorka Magdalena Stużyńska-Brauer poważnie podupadła na zdrowiu. Lekarze nie mieli pojęcia, jak jej pomóc. Po przyjęciu przez nią ostatniego namaszczenia stał się jednak cud!
Stużyńska-Brauer trafiła do szpitala w 2010 r. z powodu powikłań pogrypowych. Lekarze byli bezradni – przez długi czas nie wiedzieli, co jej właściwie dolega. Sytuacją pogarszała się z dnia na dzień.
Czytaj także: Tego nikt się NIE SPODZIEWAŁ. Pamela Anderson popiera polską lewicową partię!
Kiedy było już naprawdę źle, aktorka zadzwoniła do swoich znajomych z prośbą o modlitwę. – Dzięki nim doświadczyłam cudu – przyznała w jednym z wywiadów. Stużyńska-Brauer przyznała, że to właśnie świadomość ich duchowego wsparcia pomogła jej przezwyciężyć złe chwile.
Para znajomych, która wznosiła modlitwy w intencji zdrowia aktorki, zapoznała się z nią zaledwie kilka tygodni wcześniej. Celebrytka twierdzi, że to właśnie o takich osobach mówi się „że zesłał ich Bóg, że są jak anioły”.
Wyniki aktorki znacznie poprawiły się, gdy dodatkowo przyjęła ostatnie namaszczenie chorych. – Czy to był cud? Musiałaby ustalić specjalna komicja. Natomiast z pewnością sakrament przyniósł mi spokój ducha – wspomina Magda.