WYDARZENIA

Pastor jednego dnia stracił żonę i dziecko… Musiał być silny, bo ktoś potrzebował jego opieki

Morderstwo młodej kobiety w ciąży wstrząsnęło nie tylko Kościołem, w którym posługiwał Dawey, lokalną społecznością, ale także stało się głośną sprawą medialną. Podejrzewany o zabójstwo był także mąż kobiety, ale szybko został oczyszczony z zarzutów.

Pastor postanowił wszystko opisywać. Pisanie potraktował jako swoistą terapię: "Proces pisania o wszystkim przyniósł wiele uzdrowienia, tak bardzo, że zacząłem czuć, że nadszedł moment, by podnieść głowę i być otwartym na Boga i jego wolę” – mówi.

 

„Kilka miesięcy po śmierci Amandy napisałem w moim dzienniku modlitewnym: Panie, jeśli kiedykolwiek przyniesiesz mi inną żonę, to niech ona bardziej kocha Ciebie niż mnie, niech kocha Westona (mojego syna) i kocha Amandę"

 

Dwa lata po śmierci żony pastor na nowo układa sobie życie. Na siłowni poznał samotną matkę:  „Od momentu, gdy ją zobaczyłem, zwróciła moją uwagę. Myślałem, że jestem subtelny, ale powiedziała mi później, że jestem o wiele mniej dyskretny, niż się spodziewałem" – wspomina. 

 

O swojej przyszłej żonie pastor napisał, że bardzo kocha Boga. Ogłosił przy tym, że się jej oświadczył i niebawem planują ślub. "Tak, to prawda, jestem zaręczony! Wiem, że dla większości z was jest to kompletne zaskoczenie”. 

 

Pastor przyznał, że o błogosławieństwo na nową drogę para poprosiła rodziców tragicznie zmarłej Amandy, pierwszej żony pastora.

Źródło: christianpost.com/Mały Dziennik

Komentarze

Zobacz także

Co za urzędnicza bezmyślność. Mała chrześcijanka trafiła do muzułmańskiego domu. Dziecko przeszło gehennę

Redakcja malydziennik

Masakra! Zobacz co dzieje się w sekcie Hare Kriszna! Mocne świadectwo!

Redakcja malydziennik

Biwakowały w górach. Zobacz co je spotkało…

Redakcja malydziennik
Ładuję....